Przejdź do treści
08:03 Słowacja: Premier Robert Fico w nagraniu wideo opublikowanym w internecie, zapowiedział, że Bratysława nie będzie blokować przyjęcia 18. pakietu sankcji UE wobec Rosji
02:00 Węgry: teoretycznie istnieje punkt, po przekroczeniu którego nie warto już być częścią Wspólnoty. Mogę już teraz obiecać wyborcom, że jeśli zobaczę, że obecność w UE straciła sens, podejmę odpowiednie działania - zapowiedział Viktor Orban
22:22 Ukraina zamierza udostępnić swoje terytorium zagranicznym firmom zbrojeniowym, które chciałyby przetestować swoją najnowszą broń na froncie wojny z armią rosyjską
Wydarzenie Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Klub „Gazety Polskiej” Kościerzyna zapraszają na spotkanie z posłami Mariuszem Goskiem oraz Dariuszem Mateckim, 21 lipca, godz. 16.30, ul. 3 maja 9, Kościerzyna.
Wydarzenie Klub „GP” Wejherowo zaprasza na spotkanie autorskie z Adamem Borowskim pt."Losy PEOWIACZEK inspiracją do obrony suwerenności Polski”, 22 lipca (wtorek), godz. 18:00, sala JPII przy Kolegiacie PW. Św Trójcy ul Kościuszki, przy Placu Wejhera, Wejherowo
Wydarzenie USA: Kluby Gazety Polskiej Nowym Jorku zapraszają 23 lipca o godz. 19.00 Polonię na spotkanie autorskie z europosłem Danielem Obajtkiem, które odbędzie się w Cracovia Manor, Wallington, NJ07057
Wydarzenie Klub „GP” Milanówek zaprasza na obchody 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia, g. 15.00 Msza św. w kościele pw. Matki Bożej Bolesnej ul. Szkolna 7. Po mszy uroczystość na cmentarzu w Milanówku przy grobach Powstańców Warszawskich
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

W PRL były podróbką Zachodu i obiektem marzeń. Dzisiaj część z nich znaleźć można na aukcjach kolekcjonerskich

Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

W epoce PRL-u były obiektem marzeń - często zupełnie niemożliwych do zrealizowania. Śniło się o nich nocami, choć większość z nich, przyznajmy, nawet w ówczesnych czasach była dość toporna. Były socjalistyczną odpowiedzią na dobra z niedostępnego w tych czasach dla większości społeczeństwa Zachodu.

Kultowe przedmioty PRL i dzisiaj są przedmiotem marzeń - dla kolekcjonerów. Niektóre jednak nadal są produkowane. Klienci cenią je za "jakość za rozsądną cenę". Przypomnijmy część z nich.

Kto z nas nie chorował w PRL na oryginalne, amerykańskie jeansy? Chyba wszyscy. Nie każdego jednak było stać na ich zakup w Peweksie. Dla tych mniej zamożnych produkowano szczecińskiej Odrze ich peerelowski odpowiednik - tzw. "teksasy".

Pracownice "Odry" szyły z polskiej tkaniny Arizona (bawełna ze sztucznym włóknem) nie tylko spodnie, ale także: bluzy, marynarki, spódnice, a nawet długie płaszcze. Produkty ze Szczecina były nie tylko atrakcyjnym prezentem dla nastolatków. Wspaniale spisywały się też jako towar eksportowy, przeważnie w "eksporcie indywidualnym" do Związku Sowieckiego.

Jak już się człowiek ubrał, to do pełni konsumenckiego szczęścia brakowało mu już tylko ekskluzywnego zapachu.

Producent perfum "Być może" - Pollena-Uroda - chciał za ich sprawą zapewnić Polkom odrobinę luksusu. Mówiło się wręcz, że to socjalistyczna wersja "Chanel No. 5". Perfumy sprzedawano w smukłych buteleczkach o pojemności 10 ml, które mieściły się w każdej kieszeni i torebce. Ich zapach był bardzo intensywny - odpowiadała za to nuta szyprowa, drzewno-roślinna kompozycja. Najpierw na rynku pojawiła się linia "Być może… Paris". Dużo później producent zaczął wypuszczać kolejne buteleczki ze światową stolicą w nazwie. Były więc "Być może… Rome", "Być może… London", "Być może… New York" i "Być może… Tokyo".

"Pani Walewska" to eleganckie perfumy, o półkę (a może i dwie) wyżej od "Być może". W latach 70. tę wodę toaletową reklamowano dość militarnie: "To oręż dany do dyspozycji każdej kobiety, która poprzez umiejętne podkreślanie uroku osobistego, pragnie zawładnąć uczuciami Napoleona swojego życia" - zachęcała ulotka z 1976 roku. Zakłady Pollena-Lechia produkowały perfumy dla pań "Konwalia". Kobieta w PRL-u pachniała też zapachem "Reve". Była również woda kwiatowa "Elida" i kultowe perfumy "Currara", które powstały jako polski odpowiednik ekskluzywnych perfum "Poison" od Christiana Diora.

W PRL-u myślano również o urodzie mężczyzn. Poznańskie zakłady Pollena-Lechia produkowały "Przemysławkę", wodę kolońską sprzedawaną w szklanych buteleczkach z plastikowym korkiem (jej historia sięga lat przedwojennych). Męskim odpowiednikiem "Pani Walewskiej" był "Brutal". Woda kolońska o ostrym ziołowo-korzennym zapachu pod względem prestiżu rywalizowała z powodzeniem - w latach 70. i 80. - nawet z kultowym "Old Spicem".

"Szarotka" była pierwszym, krajowej produkcji, przenośnym lampowym (a od 1958 roku - tranzystorowo-lampowym) odbiornikiem radiowym. Produkowano ją w latach 50. w Zakładach Radiowych im. Marcina Kasprzaka w Warszawie na licencji austriackiego "Siemensa".

Dzięki niepozornej "Szarotce", która poza falami długimi i średnimi odbierała także (w późniejszej wersji) stacje nadające na falach krótkich, wielu Polaków miało możliwość słuchania Radia Wolna Europa. Dla sporej części społeczeństwa radio to zastępowało trudno wówczas osiągalne i bardzo drogie telewizory.

Pierwszy polski telewizor produkowany seryjnie "Wisła" zszedł z linii produkcyjnych Warszawskich Zakładów Telewizyjnych 22 lipca 1956 roku. "Wisła" produkowana była na licencji sowieckiego telewizora "Awangard". Prymitywny odbiornik, umożliwiający odbiór tylko na jednym kanale, miał ekran o średnicy 31 cm, a kosztował 4 tys. zł. Średnia miesięczna pensja w tym czasie wynosiła 1-2 tys. zł.

Jeszcze droższy (kosztował 7 tys. zł) był "Belweder", który zastąpił "Wisłę" już w 1957 roku. Ten luksusowy, jak na ówczesne czasy, odbiornik miał 14-calowy ekran i ważył 23 kg. "Belweder" mógł odbierać program telewizyjny na jednym z ośmiu kanałów. Był pierwszym w Polsce telewizorem produkowanym na masową skalę - w samym tylko 1958 roku wyprodukowano 60 tysięcy sztuk.

"Frania" - reklamowana hasłem "wszystko wypierze" była przez lata najpopularniejszą pralką w Polsce. Produkowano ją w Zakładach Wyrobów Metalowych w Kielcach. Ta elektryczna pralka wirnikowa składała się z dwóch cylindrycznych komór z emaliowanej blachy.

Górna część z wirnikiem stanowiła komorę pralniczą, a w dolnej znajdował się silnik z przekładnią pasową. Niektóre z bardziej luksusowych egzemplarzy "Frani" były wyposażone w... wyżymaczkę.

Źródło: wch, wikipedia, wp.pl, ipn 

Wiadomości

Młodzi przypieczętowali los Trzaskowskiego? Miażdżący raport o PO

Starmer i Merz podpisali traktat Kensington. Największa umowa zawarta między Niemcami i Wielką Brytanią od zakończenia II wojny światowej

Sąd Najwyższy odrzuca „test niezawisłości”. Ważna decyzja zgodna z linią Komisji Europejskiej

Szef Astronomer'a poszedł na koncert z szefową HR. Złapały go kamery

Skandal na Kremlu: kochanka Ministra Obrony Rosji ujawniła sekrety państwowe

Joanna Kołaczkowska już wcześniej przygotowała Hrabi na swoje odejście

3 śmigłowce, 20 karetek. Dramatyczny wypadek w UK

Alcatraz - demokratka nie dba o bezpieczeństwo, martwi się kosztami

Potężny cios w gang Tren de Aragua

"Operacja lato" na Majorce: większość aresztowanych to nielegalni imigranci

Minister obrony: plany dotyczące Wielonarodowych Sił w Ukrainie są już gotowe

Orban: po przekroczeniu tego punkt nie warto już być częścią UE

Jednak Putin go nie przekupił. Fico się ugiął!

Dramat Polaków w Gdańsku! Kuba odwraca losy meczu i wygrywa 3:1

Paprocka o zarzutach Bodnara wobec Manowskiej: wyjątkowo słabe, żenujące

Najnowsze

Młodzi przypieczętowali los Trzaskowskiego? Miażdżący raport o PO

Skandal na Kremlu: kochanka Ministra Obrony Rosji ujawniła sekrety państwowe

Joanna Kołaczkowska już wcześniej przygotowała Hrabi na swoje odejście

3 śmigłowce, 20 karetek. Dramatyczny wypadek w UK

Alcatraz - demokratka nie dba o bezpieczeństwo, martwi się kosztami

Starmer i Merz podpisali traktat Kensington. Największa umowa zawarta między Niemcami i Wielką Brytanią od zakończenia II wojny światowej

Sąd Najwyższy odrzuca „test niezawisłości”. Ważna decyzja zgodna z linią Komisji Europejskiej

Szef Astronomer'a poszedł na koncert z szefową HR. Złapały go kamery