Marta Nawrocka gościem programu „Wstajemy” w Telewizji Republika

W programie „Wstajemy” Anna Popek gościła Martę Nawrocką, żonę kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. W szczerej rozmowie opowiedziała o swojej roli w kampanii, życiu rodzinnym, wartościach, które ją kształtowały, oraz wyzwaniach związanych z nową, publiczną rolą.
Zaangażowanie w kampanię i spotkania z Polakami
Marta Nawrocka, dotychczas funkcjonariuszka celna, przebywa obecnie na urlopie bezpłatnym, by wspierać męża w kampanii prezydenckiej. Podkreśliła, że decyzja ta wynikała z potrzeby zachowania przejrzystości i „higieny kampanii”. Podczas swojej „małej kampanijnej trasy” spotyka się z różnymi grupami – młodzieżą, przedsiębiorcami, kobietami i osobami z niepełnosprawnościami. Te spotkania pozwalają jej poznawać troski i radości Polaków.
„Nigdy nie byłam osobą publiczną, ze względu na wykonywany swój zawód, więc powoli w to wchodzę, poznaję problemy podczas tych spotkań, na tej mojej małej, kampanijnej trasie, poznaję troski, poznaję radości tych ludzi. Jakbym miała określić się, w jakich obszarach się dobrze czuję, to na pewno jest to młodzież, no bo jestem mamą nastolatka, dziewczynki siedmioletniej i już prawie dorosłego chłopaka, więc w tych tematach się dobrze czuję i tutaj widzę takie tematy do poruszenia, jak hejt, cyberprzemoc, higiena cyfrowa, że tutaj trzeba uświadamiać nie tylko dzieci, ale także rodziców o tych zagrożeniach.”
Szczególną uwagę zwraca na problemy młodzieży, takie jak hejt, cyberprzemoc czy higiena cyfrowa, wskazując na konieczność edukacji zarówno dzieci, jak i rodziców. Jako matka trójki dzieci – 22-letniego Daniela, 15-letniego Antka i 7-letniej Kasi – czuje się szczególnie związana z tematami dotyczącymi młodych ludzi. Z pasją mówi też o wsparciu dla osób z niepełnosprawnościami, widząc w tym obszarze duże wyzwania.
Dom rodzinny i wspomnienia z dzieciństwa
Marta Nawrocka wychowała się w Gdańsku, w bloku, w towarzystwie rodziców, brata, psa i innych zwierząt, takich jak żółwie czy papużki. Dzieciństwo kojarzy jej się z morzem, sopockim molem, łabędziami i mewami, a także z wizytami u babć – jednej mieszkającej w Sopocie, drugiej w gdańskiej Żabiance.
„Jeżeli wspominam swoje dzieciństwo, to pierwsze, co na myśl mi przychodzi, to morze. Moje obie babcie mieszkały nad morzem, jedna w Sopocie, druga w Żabiance, więc moje dzieciństwo spędzałam też dużo czasu z moimi babciami. To było molo, łabędzie, mewy, więc mam takie wspomnienia. Jedna babcia też pochodzi ze Świętokrzyskiego, więc moje dzieciństwo i do dnia dzisiejszego kojarzy mi się z knedlami ze śliwkami.”
Szczególnym wspomnieniem są knedle ze śliwkami, które do dziś przygotowuje babcia pochodząca ze Świętokrzyskiego, związana z szydłowiecką śliwką. Ważnym elementem jej młodości była szkoła baletowa, która nauczyła ją determinacji, dyscypliny i radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Rodzina i codzienne życie
W rozmowie Marta Nawrocka podkreśliła, jak ważne jest dla niej wspieranie męża. „Za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta, która daje wsparcie” – stwierdziła, opisując, jak wspólnie z Karolem omawiają zarówno sukcesy, jak i trudności. Rodzina Nawrockich ceni aktywny wypoczynek – latem na Mazurach pływają łódką lub jeżdżą na rowerach wodnych, zimą szusują na nartach w Bieszczadach. Choć zdarzają się wyjazdy zagraniczne, np. do Włoch czy Hiszpanii, preferują spędzanie czasu w Polsce. W kuchni Marta stawia na zdrowe dania – jej zapiekanka makaronowa z brokułem to przysmak uwielbiany przez całą rodzinę.
Początki relacji z Karolem Nawrockim
Opowiadając o początkach znajomości z mężem, Marta wspomina przypadkowe spotkanie na gdańskich ulicach. Karol, ubrany na sportowo, z psem i książką pod pachą, od razu zwrócił jej uwagę.
„Poznaliśmy się dość przypadkowo. Miałam przyjaciółkę na Gdańskich Śledzicach, tam gdzie właśnie Karol mieszkał. I odwiedzając ją, wpadliśmy na siebie, po prostu na drodze. I tak coś zaiskrzyło. Pamiętam bardzo dobrze, jak był ubrany, na sportowo, z psem. I co przykuło moją uwagę, to ta książka pod pachą. Ujęło mnie to, że w ogóle to nie było żadną przeszkodą dla naszej znajomości, ani dla naszej miłości, że miałam dwuletniego synka, Daniela. To właśnie Karol zaproponował, żeby go adoptować, dać mu swoje nazwisko, stać się jego prawdziwym tatą.”
Ich relacja rozwijała się naturalnie, a Marta doceniła, że Karol zaakceptował ją jako młodą matkę wychowującą dwuletniego wówczas Daniela. To właśnie jego inicjatywa, by adoptować Daniela i dać mu swoje nazwisko, ujęła ją najbardziej. Wzruszającym momentem rozmowy był fragment o wpisie Daniela w mediach społecznościowych, w którym nazwał Karola prawdziwym ojcem, podkreślając jego wsparcie w kluczowych momentach życia.

Wyzwania kampanii i hejt
Marta Nawrocka przyznała, że wejście w rolę osoby publicznej było dla niej nowym doświadczeniem.
„Nie da się do tego przygotować, to trzeba mieć otwarte serce i taką chęć poznania tego wszystkiego, więc tutaj działam sercem i działam w ten sposób, że chcę poznać po prostu te działalności, te problemy tych Polaków. Myślę, że do tej roli się nie da przygotować. Trzeba tutaj otworzyć swoje serce i z głosem serca pokazywać siebie, naszą rodzinę, tacy jacy jesteśmy. Bo my tacy jesteśmy i chcemy, żeby Polacy nas zauważyli autentycznymi, tacy jacy jesteśmy na co dzień.”
Kampania to jednak nie tylko radości, ale i trudności. Rodzina Nawrockich zmierzyła się z hejtem, który Marta stanowczo potępia. „Wiemy, kim jesteśmy i co reprezentujemy. Siła naszej rodziny nas umacnia” – stwierdziła, wyrażając wiarę w wartości, które reprezentują, oraz w zwycięstwo Karola w wyborach 18 maja.
Pasje i sposób na relaks
Wśród zainteresowań Marty Nawrockiej znalazły się muzyka – szczególnie polska, z sentymentem do Justyny Steczkowskiej, Edyty Bartosiewicz czy Varius Manx – oraz sport, który jest jej sposobem na stres. Uwielbia siłownię, bieganie, rower, a także spacery nad morzem, najlepiej w spokojniejszych porach roku. W wolnym czasie ogląda filmy, takie jak „Gladiator”, oraz seriale, np. „Gotowe na wszystko”, które ceni za lekkość i humor.
Patriotyzm i służba
Marta Nawrocka od lat angażuje się w upamiętnianie ważnych wydarzeń historycznych. Jako funkcjonariuszka celna reprezentowała służbę podczas uroczystości w Szymankowie, upamiętniających pierwsze ofiary II wojny światowej – polskich celników i kolejarzy zamordowanych przez Niemców.
„Brałam udział w tych uroczystościach w Kompanii Honorowej Służby Celnej. To naprawdę bardzo wzruszające uroczystości, kiedy poczty sztandarowe z całej Polski i kolejarzy, i celników zjeżdżały się do tej malutkiej wioseczki, w której rzeczywiście pierwsze ofiary II wojny światowej zginęły.”
Te wzruszające obchody, w których brała udział w poczcie sztandarowym, są dla niej wyrazem patriotyzmu i szacunku dla historii.
Wiara w zwycięstwo
Na kilka dni przed wyborami Marta Nawrocka nie kryje emocji.
„Jest podekscytowanie, ale i wielka odpowiedzialność. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie ciężko, że będą wzloty, że będą upadki, ale będą wielkie radości i duma z naszego męża, z tatusia naszych dzieci. Wierzymy, że 18-go będzie dobry wynik. Uważam, że dzięki tej naturalności, którą Karol posiada, autentyczności i takim, że jest chłopakiem z krwi i kości, dzięki temu wygra te wybory.”
Podkreśliła waleczność i determinację Karola, który, jak sama mówi, jest „wojownikiem” zawsze doprowadzającym sprawy do końca. Wierzy, że jego autentyczność i miłość do Polski przyniosą zwycięstwo w wyborach.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X