– Reakcja Rosji na to co stało w Turcji i na sytuację na Ukrainie jest wątła. Moim zdaniem pozycja Putina jest słaba – mówił na antenie Telewizji Republika dr Ryszard Żółtaniecki z Collegium Civitas.
W zeszłym tygodniu zaanektowany przez Rosję Krym został pozbawiony prądu, po tym jak nieznani sprawcy wysadzili w powietrze słupy energetyczne w obwodzie na południu Ukrainy. W zaistniałej sytuacji, władze ogłosiły stan wyjątkowy, a najważniejsze instytucje (m.in. szpitale) zostały przełączone na zasilanie awaryjne. Czytaj więcej
Obecnie prąd wciąż nie płynie ze strony Ukrainy, a mieszkańcy zajętego przez Rosję obszaru wykupują ze sklepu agregatory, latarki, paliwo i świece.
– Z punktu widzenia Putina to, że dwa miliony ludzi jest odcięte od prądy to nie jest problem, ale na to trzeba patrzeć z perspektywy utraty władzy – mówił w studiu Telewizji Republika dr Ryszard Żółtaniecki z Collegium Civitas.
Ekspert komentował w rozmowie z Jakubem Morozem i pozostałymi gości sytuację na Ukrainie oraz reakcję Rosji na zestrzelenie rosyjskiego bombowca przez Turcję. Jak tłumaczył Żółtaniecki, obecnie prezydent Rosji działa dwutorowo, nie tylko próbując odzyskać silną pozycję w regionie ale też zyskując przewagę w sytuacji walki z Państwem Islamskim oraz zmagania się Europy z kryzysem imigracyjnym. – Reakcja Rosji na to co stało w Turcji i na sytuację na Ukrainie jest wątła. Moim zdaniem pozycja Putina jest słaba. Jeśli nic nie zrobi z sytuacją na wschodzie, to jego pozycja będzie dalej słabła – mówił ekspert.
Krym został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku nieuznanego przez Ukrainę i Zachód referendum. Jednak 80 proc. potrzebnej na Półwyspie energii wciąż dostarcza Kijów. Moskwa chce to zmienić, budując most energetyczny z Krasnodaru. Według rosyjskiego ministerstwa energetyki projekt zakończy się w 2016 roku.
Czytaj więcej:
Ukraina odcięta od rosyjskiego gazu. Gazprom czeka na kolejną przedpłatę