"Mamy w Polsce władzę, która promuje bicie dzieci i równocześnie chce kary śmierci dla tych, którzy biją dzieci. Ten paradoks, ten absurd, mówi bardzo wiele o ich mentalności i ich podejściu do tego problemu, tzn. umyć ręce, niczego nie zorganizować tak, jak należy i uznać, że problem rodzin patologicznych to jest coś, co ich nie dotyczy", takie hasła rzucał wczoraj Donald Tusk podczas  spotkania z mieszkańcami Sulechowa (woj. lubuskie).

Do tych słów, dziś w porannym programie "Polska na dzień dobry", odnieśli się red. Aleksander Wierzejski i Rafał Ziemkiewicz. Na rzuconą pół żartem, pół serio uwagę dziennikarza, iż każdy z nich - idąc tokiem myślenia Tuska - bije żonę, pije alkohol, tylko dlatego, bo głosów na Prawo i Sprawiedliwość, Ziemkiewicz odparł: "Oni tam siedzą w tym PO i mówią, że 'aaaa już wytrzymamy z tymi przytykami do wyborów, żeby tylko na nas zagłosowali. Ale oni nie potrafią... Zawsze któryś z nich wyskoczy i powie właśnie, że bijemy żony, pijemy, jesteśmy hołotą."

Przytoczył przykład sytuacji, która miała miejsce na chwilę przed wyborami prezydenckimi w Polsce. "Tomasz Lis "zdemaskował" wówczas Andrzeja Dudę, ponieważ podał do informacji, że jego żona jest Żydówką. Chciał w ten sposób zniszczyć go w oczach elektoratu PiS. Bo tak właśnie oni uważają o wyborcach prawicy".

#PolskaNaDzieńDobry | @R_A_Ziemkiewicz:
Lis był autentycznie przekonany, że zdemaskuje Dudę, jeśli powie, że jego żona jest Żydówka, że go zniszczy w oczach elektoratu #PiS.#włączprawdę #TVRepublika

— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) May 12, 2023