Publicysta podkreślał, że „już się Andrzeja Dudę dezawuuje i krytykuje, że dzieli Polaków, że głosowali na niego gówniarze i wiocha, że będzie klękał przed biskupami, że już nie spełnił obietnic itp.”. – Ta jazda będzie trwać – dodał.

– Ostatnie dni wszelkiej maści eksperci poświęcili na wyjaśnianie, dlaczego Andrzej Duda nie spełni obietnic. Argument jest jeden: „bo nie ma pieniędzy”. Ale jak Komorowski proponuje 100 tys. miejsc pracy dla młodych, to pieniądze są – ironizował Rafał Ziemkiewicz.

– Mnie to przypomina lata 80., kiedy zdychała PZPR. Jeden aparatczyk z drugim wychodził i mówił, że nie można, bo nie ma pieniędzy. Budżet państwa to nie żadna tablica, którą Mojżesz przyniósł od Boga i nie można tam nic tknąć – mówił Ziemkiewicz. – Polski budżet jest głupio skonstruowany i potrzeba zmiany sposobu budżetowania państwa. Tylko to byłaby strata dla ludzi, którzy żyją z niejasnych operacji budżetowych. I ci ludzie mówią: „nie, nie, nie można nic zmieniać, nie ma pieniędzy” – skwitował publicysta.