– Piszę właśnie felieton, któremu dałem tytuł: ,,Nawalony Juncker, ukryty Trump''. Wydaję mi się, że ten tytuł trochę podsumowuje to, co działo się na szczycie - zaczął Rafał Ziemkiewicz. 

– Jest jakiś tam poziom problemów, przy których przeskakują one ponad zdolności umysłowe polityka. On musi jakoś uciekać, albo zaczyna uciekać w fantazmaty i często się to obserwuje, albo się znieczula w sposób fizyczny - dodał publicysta. 

– Nie wiem, czy ten przewodniczący jest na tyle istotny, żeby zajmować się tym, czy go odwołać.  (...) Komisja Europejska zajmuje się głownie tym, żeby jedne firmy zarabiały więcej, a inne musiały za to płacić. Zamiast normalnych żarówek za 50 gr, to miliony ludzi muszą kupić jakieś badziewiaste żarówki od sponsora pod pretekstem walki o ekologię - podkreślił gość Telewizji Republika. 

 – Oni tak naprawdę nie reprezentują tam swoich krajów, tylko jakieś tam firmy. (...) Jean Claude Juncker to jest facet, który zorganizował wielki proceder prania pieniędzy w Luksemburgu - przypomniał Ziemkiewicz. 

– Po to jest Komisja, więc on nie musi być koniecznie trzeźwy. (...) Proszę zwrócić uwagę, że kiedy Jean Claude Juncker nie musi udawać oderwanego od rzeczywistości, to mam wrażenie, że Donald Trump bardzo zręcznie ogrywa to. On stara się z kolei sprawić wrażenie troszkę nieodpowiedzialnego, bo taki człowiek budzi lęk wśród swoich kontrpartnerów, których musi ogrywać - zauważył.

– Są różne strategie. Można udawać cichego, grzecznego i ich ogrywać, można jak Putin wymachiwać piąchą. (...) Donald Trump wybrał taką taktykę, że on tak trochę udaje świra - nie wiadomo czy on tak udaje, czy tak na poważnie - ocenił gość Telewizji Republika.

 – Jak ja tutaj sobie pozwalam sobie odmawiać znaczeniu Jean Claude Junckera to znaczenie Donalda Tuska... Jean Claude Juncker też musi mieć kogoś pod sobą, kim może sobie pomiatać, bo przecież taka wypowiedź na temat Tuska była. Powiedzmy sobie szczerze, że Tusk jest pozbawiony wszelkich kompetencji i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę - stwierdził. 

–To jest taki urodzony ślizgacz, którego celem było opływać w dostatki i ma to (...) Więc o czym Donald Trump mógłby pogadać z Tuskiem? Nie wiem. Chyba, ze Trump się piłką interesuje - dodał prześmiewczo Ziemkiewicz. 

– Jeżeli ktoś się w Polsce rajcuje i to jest tematem publicznej debaty, że Mike Jagger... Swoją drogą to są ludzie, którzy powinni mieć zakaz występów publicznych. Oni demoralizują społeczeństwa, jeżeli chodzi o zdrowy styl życia. Mi naprawdę bardzo ciężko iść na siłownię, jak widzę tych dziadków. 74-letni rockmani, którzy całe życie chlali, ćpali, łajdaczyli się na wszystkie sposoby - pan Juncker mógłby się od nich wiele nauczyć - skaczą po scenie półtorej godziny. Mają więcej siły niż nasi piłkarze. Oni przeczą wszystkiemu.  Cała medycyna jest do wywalania - dodał publicysta. 

– Lech Wałęsa miał swoim stawieniem sprawić, że te miliony, albo przynajmniej 100 tysięcy, ale zdyscyplinowane coś zdziałają. (...) Wyszedł Wałęsa i stwierdził, że tą ilością nie powalczymy, ale zresztą słusznie. Stwierdził, że coś wywalczy, jak tylko Mike Jagger powie – Ja tylko powiem, że tam na widowni średnia wieku nie była dużo niższa niż na scenie, bo ceny biletów były takie, że nikogo młodego nie było na to stać –  Niby dlaczego on miałby popierać sądy... Co go to obchodzi. Jagger odpowiedział tak żartobliwie, ale dyplomatycznie. On się zdystansował od tego Wałęsy - ocenił gość Telewizji Republika.