Zdzisław Krasnodębski o wycofaniu kandydatury Martina Schulza: Pojawił się bunt społeczeństwa wobec elit
Europoseł Zdzisław Krasnodębski wypowiedział się dla Telewizji Republika na temat doniesień, że Martin Schulz nie zostanie Ministrem Spraw Zagranicznych Niemiec oraz o swojej kandydaturze na Wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Dziennikarz: Jaka jest w pana opinii przyczyna rezygnacji Martina Schulza z tak prestiżowego stanowiska?
Przede wszystkim niezadowolenie wewnątrz jego partii oraz społeczne. Jest to niesamowicie interesujący proces w Niemczech. Nazwałbym to renesansem społeczeństwa obywatelskiego w tym kraju. Pojawił się bunt społeczeństwa wobec elit, które do tej pory cieszyły się bezgranicznym zaufaniem. Decyzja o tym, aby wejść do rządu Angeli Merkel spotkała się z krytyką społeczeństwa, ponieważ Martin Schulz oświadczał, że nie wejdzie do tego rządu. Po wyborach odrzucali koalicję kilka razy, a potem jednak ją przyjęli. Następnie zdecydował się zostać Ministrem Spraw Zagranicznych w miejsce cieszącego się ogromnym poparciem społecznym Sigmara Gabriela. (...) Zarówno Socjaliści i Chadecy nie są zadowoleni z wyniku wyborów. Mówi się o tym, że Angela Merkel ocaliła stanowisko kosztem wielkich ustępstw, bo rząd będzie socjaldemokratyczny, zaś Schulz uzyskał stanowisko odrzucając swoje wcześniejsze zapowiedzi.
Zdzisław Krasnodębski wypowiedział się także na temat tego co to ta decyzja oznacza dla Polski. - Polska jest jednym z najważniejszych krajów dla Niemiec i nie ulega to wątpliwości. Tak samo dla nas Niemcy są bardzo ważnym partnerem. Jednocześnie wiemy, że rząd niemiecki i ogólnie Niemcy należą do tych sił, które wspierają rozpoczęcie wobec Polski procedury według protokołu 7.
Europoseł powiedział, że Niemcy chciałyby, żeby Polska dalej miała takiego premiera jakim był Donald Tusk. Jego zdaniem zależy im przede wszystkim na kontaktach społecznych, zaś jeżeli chodzi o o sprawy polityczne to jest to kraj, który zachowuje bardzo twarde stanowisko. - Jest to kraj, który zachowuje bardzo twarde stanowisko jeżeli chodzi o sprawy, które są dla nich istotne. Przykładem jest Nordstream. (...) Innym przykładem było forsowanie Donalda Tuska na drugą kadencję, wbrew stanowisku Polski i przełamywaniu pewnych zasad.
Zdzisław Krasnodębski na koniec dodał: - Jesteśmy dla siebie bardzo ważni, ale to nie znaczy, że jest nam zawsze politycznie po drodze. Myślę, że Schulz byłby dla nas bardzo trudny w rozmowach i w pewnym sensie ta decyzja jest dla nas dobra. Pamiętajmy jednak, że nie chodzi o osoby, ale o program. Jest forsowana pewna wizja Europy, która nie bardzo nam odpowiada. (...) Moim zdaniem ten problem leży po stronie niemieckiej, ponieważ nam bardzo zależy na dobrych relacjach. (...) Chcielibyśmy, żeby te relacje układały się jak najlepiej, żebyśmy jak najściślej współpracowali, ale niestety nie jest to możliwe.
W dalszej części programu Zdzisław Krasnodębski skomentował odwołanie Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska Wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. - Jeżeli chodzi o odwołanie Czarneckiego to uważam, że nie był to dobry dzień dla demokracji. (...)Samo głosowanie odbyło się w sposób wątpliwy. Gdyby dopuszczono głosy osób, które się wstrzymały to Ryszard Czarnecki nadal byłby wiceprzewodniczącym.
Zdzisław Krasnodębski podkreślił, że został już oficjalnie kandydatem PiS na stanowisko wiceprzewodniczącego. Jeżeli jego grupa polityczna zatwierdzi jego kandydaturę, to 28 lutego odbędzie się głosowanie na sesji plenarnej.
Jego zdaniem w sprawie odwołania Czarneckiego zostały złamane niepisane zasady o tym, że grupy polityczne są autonomiczne w kontekście tego kto ma je reprezentować. Na pytanie, czy jego zdaniem PiS powinno się odwoływać od decyzji odwołania Ryszarda Czarneckiego odpowiedział. - Myślę, że decyzja na leży do pana przewodniczącego Czarneckiego. Musimy zdawać sobie sprawę, że taka procedura może trwać wiele lat. My nie możemy pozwolić sobie na to żeby czekać. Na pewno takie rozstrzygnięcie nie zapadłoby do końca tej kadencji. (...) Mamy nadzieję, że skład przyszłego Parlamentu Europejskiego będzie inny i tego typu decyzje nie będą już podejmowane. To będzie szansa, żeby jeszcze raz krytycznie przyjrzeć się tej decyzji, która została podjęta.