Choć Ministerstwo Finansów zakładało opodatkowanie zagranicznych spółek córek już od 1 stycznia 2015 r., to 19-procentowy podatek będzie im groził dopiero rok później – pisze Rzeczpospolita.

Nie jest do końca jasne, jak do tego doszło. Długo wszystko szło zgodnie z rządowym planem. 29 sierpnia w Sejmie uchwalono nowelizację ustaw o podatkach dochodowych, natomiast 17 września prezydent je podpisał. Chodziło tylko o publikację w odpowiednim czasie.

Jak zauważa Rzeczpospolita, art. 17 ustawy nowelizującej zakłada, ze nowe regulacje wchodzą w życie „pierwszego dnia czwartego miesiąca następującego po miesiącu ich ogłoszenia” w Dzienniku ustaw. Gdyby więc ustawa została opublikowana we wrześniu, przepisy weszłyby w życie z pierwszym stycznia 2015 roku. Do tego jednak nie doszło.

Tego typu zaniedbanie oznacza starty lub brak kolejnych zysków dla budżetu państwa przez cały 2015 rok. Wygląda również na to, że zaistniała sytuacja wprawiła w kłopot urzędników Ministerstwa Finansów. Sam minister Mateusz Szczurek nie ukrywa zaskoczenia. – Jeśli to jest prawda, to bardzo ubolewam nad tym i zarówno minister finansów jak i Ministerstwo Finansów, które przygotowało tę ustawę, jest ostatnią instytucją i organem, który by chciał, aby tak się stało. Dużo pracy poszło w tę ustawę. Jeżeli wdrożenie jej opóźni się, to tym gorzej dla Polaków i tych, którzy płacą podatki w Polsce – mówił dziś rano w RMF FM. I jak dodał: – Poczekajmy, nie mam pełnej wiedzy na ten temat, wolałbym nie komentować, co się tam naprawdę wydarzyło.

Jeszcze nie obliczono, jakie koszty związane z tym zamieszaniem poniesie państwowa kasa. – To nie są takie pieniądze, na szczęście. Także nie mówimy tutaj o ustawie, której brak wywraca do góry nogami finanse publiczne, na pewno nie – mówił minister Szczurek w RMF FM. Jednak Rzeczpospolita podaje, że „w 2012 roku dochody takich zagranicznych spółek tylko z rozmaitych odsetek i opłat licencyjnych wyniosły 31,9 mld zł, z czego znaczna część jest zwolniona z opodatkowania (...)”.