Przejdź do treści

Koalicja 13 grudnia dąży do wprowadzenia cenzury w Polsce

Źródło: canva.com

Projekt cenzorskiej ustawy o „mowie nienawiści” został przyjęty przez sejmową Komisję Kodyfikacyjną. Sejm zajmie się nim być może jeszcze w tym miesiącu.

Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach przyjęła rządowy projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego, penalizujący tzw. "mowę nienawiści". Za przyjęciem projektu głosowali niemal w komplecie parlamentarzyści koalicji 13 grudnia - posłowie KO, Lewicy i Trzeciej Drogi.

Projekt trafi teraz do drugiego czytania na posiedzenie plenarne Sejmu, co może nastąpić najwcześniej w dniach 20 i 21 lutego.

Jak zwraca uwagę Ordo Iuris, projekt w sposób ideologiczny rozszerza zakres „cech chronionych” o „orientację seksualną” i płeć. Jego wprowadzenie może zagrażać gwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa.

Ten projekt godzi w wolność słowa

Prawnicy Ordo Iuris od samego początku uważnie obserwują i komentują trwające od ubiegłego roku prace nad rządowym projektem ustawy o zakazie „mowy nienawiści”. Zaraz po pojawieniu się projektu Instytut opublikował jego analizę i skierował do rządu formalną opinię, w której wskazał, że ze względu na liczne wady i godzenie w same fundamenty wolności, projekt powinien zostać odrzucony w pierwszym czytaniu.

Jak czytamy na portalu Ordo Iuris, projekt zagraża gwarantowanej w art. 54 ust. 1 Konstytucji RP wolności wyrażania poglądów. Doświadczenie krajów, które wprowadziły przepisy podobne do proponowanych w projekcie pokazuje, że konsekwencją ich przyjęcia jest radykalne ograniczenie dyskusji na tematy związane z płciowością, małżeństwem, rodziną i wychowaniem oraz eliminowanie z debaty publicznej całkowicie uprawnionych poglądów.

Instytut zwraca uwagę na to, że rozszerzenie katalogu „cech chronionych” o „orientację seksualną” i płeć („tożsamość płciową”) będzie prowadziło – jak uczy doświadczenie krajów zachodnich – do narastających z biegiem czasu zakazów wyrażania sprzeciwu wobec żądań organizacji LGBT i narzucania ich poglądów w obszarze płciowości i seksualności.

"Już dziś aktywiści LGBT uznają za „homofobiczną mowę nienawiści” stwierdzenia o "braku dyskryminacji osób identyfikujących się jako homoseksualne", "nieobyczajnym postępowaniu" i "dopuszczaniu się grzechu" czy nawet „postrzeganiu żądań politycznych LGBT jako nieuzasadnionych”", przestrzega Ordo Iuris.

Prawnicy przestrzegają, że wybór takich a nie innych cech chronionych jest arbitralny, nieuzasadniony i pomija cały szereg cech, które również mogłyby być powodem niekorzystnego („nienawistnego”) traktowania. Sąd Najwyższy już w 2014 r. zauważał: „dodanie w projektowanych przepisach kilku istotnych powodów dyskryminacji nie wyczerpuje wszystkich możliwych znamion dyskryminujących, pomijając równie istotne, takie jak choroba psychiczna, AIDS, uzależnienie od alkoholu lub środków odurzających, otyłość, bezdomność”.

Wyłącznie ideologiczne przedsięwzięcie

W ocenie Ordo Iuris, rzeczywistym celem projektu jest rozszerzenie katalogu „cech chronionych” o „orientację seksualną” i płeć rozumianą jako „tożsamość płciowa”. Łączenie ich z „wiekiem” i „niepełnosprawnością” służy zaś ukryciu ideologicznego charakteru przedsięwzięcia pod pozytywnymi skojarzeniami związanymi z ochroną starszych i niepełnosprawnych.

O instrumentalnym wykorzystaniu niepełnosprawności świadczy konsekwencja przyjęcia projektu polegająca na tym, że każdy przypadek, nieraz koniecznego, przymusowego podania leków lub unieruchomienia agresywnego pacjenta będzie karalny, co może prowadzić do paraliżu działania placówek medycznych. Podobnie będzie oddziaływało na relacje opiekun/nauczyciel/prowadzący – osoba z niepełnosprawnością.

Projekt zmierza także do destabilizacji pojęcia płci. Pomimo wykreślenia z projektu pojęcia „tożsamość płciowa”, jego autorzy nie porzucili zamiaru zredefiniowania podstawowego pojęcia prawnego jakim jest „płeć”. W uzasadnieniu wprost piszą o wykładni tego pojęcia „w duchu” Konwencji stambulskiej, w której płeć (ang. gender) jest rozumiana jako konstrukt społeczny, a nie obiektywna biologiczna rzeczywistość. Sprzeciw wobec dopuszczania mężczyzn do damskich przebieralni, toalet, schronisk, cel więziennych lub sportowej rywalizacji z kobietami będzie mógł być uznany za „mowę nienawiści” ze względu na płeć (tożsamość płciową - gender identity).

Ponadto, jak zauważa Ordo Iuris, projektodawcy ignorują fakt istnienia szeregu środków karnoprawnych i innych chroniących już dziś każdego (bez względu na takie czy inne cechy lub autoidentyfikacje) przed przemocą, nawoływaniem do przemocy, groźbami, znieważaniem i wypowiedziami zniesławiającymi. Projekt wprowadza też rozwiązania dyskryminujące – art. 32 Konstytucji zakazuje dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny i obejmuje wszystkich bez wyjątku obywateli Polski. Wybieranie kilku przyczyn, wyróżnianie ich w ustawie i traktowanie w sposób szczególny nie wyraża równego traktowania, ale jego zaprzeczenie.

To niszczenie debaty publicznej

Co więcej, projekt rozszerza zakres zastosowania nowelizowanych przepisów na sytuacje, w których chroniona cecha nie była bezpośrednią przyczyną zarzucanego przestępstwa, co doprowadziłoby to do tego, że do skazania kogoś na karę więzienia nie będzie konieczne wykazanie, że cecha chroniona była powodem zarzucanego przestępstwa. Wystarczyłoby, że posiada daną cechę. Pierwotnie projekt rozszerzał zakres zastosowania nowelizowanych przepisów także na sytuacje, w których chroniona cecha nie byłaby w ogóle cechą ofiary zarzucanego przestępstwa. W tym zakresie Komisja przyjęła poprawkę, zgodnie z którą dana cecha chroniona ma odnosić się do ofiary zarzucanego przestępstwa.

"Już powyższe zarzuty są wystarczającym powodem by uznać projektowaną ustawę za poważne zagrożenie dla swobody debaty publicznej. A przecież rząd pracuje nad komplementarną wobec nowelizacji Kodeksu karnego nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która pozwoliłaby urzędnikom (prezesowi UKE) bez wyroku sądowego oraz bez wiedzy osoby zainteresowanej decydować o blokowaniu treści zgłoszonych przez każdego, kto zadeklaruje, że naruszają one jego dobra osobiste lub, jego zdaniem, wyczerpują znamiona czynu zabronionego. Stoimy więc wobec najpoważniejszego w historii III RP zagrożenia dla wolności debaty publicznej", zauważa adw. Rafał Dorosiński z Zarządu Ordo Iuris.

Źródło: Ordo Iuris

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

CBŚP zatrzymało kolejnych członków gangu przemycającego narkotyki

Republika. Red. Adrian Klarenbach zaprasza na rozmowy o polityce

Google rezygnuje z polityki różnorodności. Nowy kierunek po Meta i Amazonie

Co z likwidacją porodówek? Wiceminister zdrowia tłumaczy

Prezydent Trump zablokował wsparcie finansowe dla "postępowych" mediów

W Kolonii ruszył proces Marokańczyka, który ugodził nożem polskiego kibica

Trump zaczął się rozprawiać z Tren de Aragua. Gdzie trafili?

Koalicja 13 grudnia dąży do wprowadzenia cenzury w Polsce

Horror w USA. Mace ujawnia eksperymenty biologiczne Biden-Harris

To był najcieplejszy styczeń w historii pomiarów, ale...

Mają z Rosją 1340 km granicy. Uderzą w nich już wiosną

Dronowiec. Może pływać nawet przy 9 w skali Beauforta

Prezydent chciałby sprzedawać kokainę jak wino

Kolejny kraj w Europie w ogniu protestów

Trump nominował ambasadora USA w Polsce

Najnowsze

CBŚP zatrzymało kolejnych członków gangu przemycającego narkotyki

Prezydent Trump zablokował wsparcie finansowe dla "postępowych" mediów

W Kolonii ruszył proces Marokańczyka, który ugodził nożem polskiego kibica

Trump zaczął się rozprawiać z Tren de Aragua. Gdzie trafili?

Koalicja 13 grudnia dąży do wprowadzenia cenzury w Polsce

Republika. Red. Adrian Klarenbach zaprasza na rozmowy o polityce

Google rezygnuje z polityki różnorodności. Nowy kierunek po Meta i Amazonie

Co z likwidacją porodówek? Wiceminister zdrowia tłumaczy