Gościem Adriana Stankowskiego w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był prawnik, poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski. – Państwo polskie po 89. popełniło grzech zaniechania nie ingerując w te sprawy. Wychodzono z założenia, że prawda sama się obroni. To musi być aktywny wysiłek. Tej kwestii nie można pozostawić biegowi czasu i rzeczy. Mogłoby to się bardzo niekorzystnie zakończyć - mówił.
– Polskie państwo podziemne karało tych, którzy Żydów krzywdzili. Dzięki pomocy Polaków, wielu Żydów uratowano. Warto też przypomnieć, że to my pierwsi informowaliśmy Zachód o skali represji. Mamy tu do czynienia z wielkim paradoksem. Nikt nie potraktował tego na poważnie. Możemy mieć słuszne poczucie zawodu. 30-40 lat temu, tego rodzaju zachowanie, jak czołowych polityków Izraela, nie byłoby możliwe. Im więcej czasu upływa, w coraz bardziej pardonowy sposób zrzuca się na nas odpowiedzialność za wszelkie okrucieństwa - tłumaczył poseł.
Najnowsza historia
– Inną rzeczą jest to, czy Polska po 89. roku prowadziła spójną politykę historyczną. Do dziś pewne ośrodki opiniotwórcze wciąż powtarzają te same argumenty. Państwo polskie po 89. popełniło grzech zaniechania nie ingerując w te sprawy. Wychodzono z założenia, że prawda sama się obroni. To musi być aktywny wysiłek. Tej kwestii nie można pozostawić biegowi czasu i rzeczy. Mogłoby to się bardzo niekorzystnie zakończyć - mówił.
Dialog ku odbudowanie więzi
– Są konieczne bardziej partnerskie relacje. Żydzi wiele wycierpieli podczas II wojny światowej. Każdy z nas ma w naszej rodzinie straszne historie. Cierpienie narodu żydowskiego należy oczywiście rozumieć i współczuć, ale powinniśmy oczekiwać żeby inni zrozumieli ile nam przyszło cierpieć. Niewłaściwe byłoby budowanie wizerunku Żydów w oparciu o jednostki odpowiedzialne za śmierć Polaków - kontynuował.
– Ważną rzeczą jest pokazywanie dziejów Polski, relacji polsko-żydowskich w dłuższym kontekście historycznym. Chodzi tutaj o tysiąclecie. Wiele wieków, znaczna część Żydów żyła w Polsce. Nie ma co ukrywać, że są wydarzenia, osoby, które oczerniają wizerunki obu stron, natomiast rozpatrujmy to jako margines. Dążmy do spokojnej rozmowy historyków, prawników. Doskonale rozumiem, że nie jest to proste. Obecny konflikt ma wiele kontekstów - podsumował poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski.