– W przypadku zamachowców można mówić o frustracji, ponieważ to nie są „normalni ludzie”. Te osoby mogły nie doświadczać normalnego wychowania w rodzinie, nie dostały pomocy od państwa, kiedy tego potrzebowały i są skłonne do nieprzewidywanych działań – mówił gość Telewizji Republika.

Jak dodała Wnukiewicz, "trudno szukać jednego czynnika, który jest odpowiedzialny za radykalizację czy popełniania takich zbrodni jak zamachy czy ataki terrorystyczne. Nie ma również jednoznacznej tożsamości zamachowca, a co za tym idzie portretu społecznego grupy zamachowców".

– To młodzi, zdeterminowani ludzi, którzy nie odnajdują się w społeczeństwie, poddają się radykalizacji, nie są zauważani, nie mają celów w życiu, nie mają ambicji. My niestety się boimy. Głównym celem terrorystów jest spowodowanie lęku i wzbudzenie obaw. Ale są ludzie, którzy od tego lęku są uodpornieni, albo mają różne sposoby radzenia się ze swoimi obawami – mówiła psychoterapeutka.

– Jeżdżąc po Europie, mamy w sobie obawy i niedawną historię. Widzę po sobie, jadąc londyńskim metrem, że to nie jest lekka podróż. Ale nie możemy dać się zastraszyć i zostać w domach, lub jadąc metrem oskarżać każdego czarnoskórego mężczyznę, że ten ma pas szahida – kontynuowała.

– Musimy znaleźć złoty środek i każdy musi odnieść go do własnych wartości. Jesteśmy bombardowani różnymi informacjami, światopoglądami czy kierunkami, w którymi mamy ruszać. Trzeba pamiętać, że lęk wzbudzany przez terrorystów to jest to, na czym im najbardziej zależy. Nie należy tego bagatelizować ale należy o tym pamiętać. Nie możemy przestać wychodzić z domów – stwierdziła na koniec Paulina Wnukiewicz.