Na specjalnej konferencji prasowej minister sportu i turystyki Witold Bańka podsumował występ polskich sportowców na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Polski sport wymaga reformy. Nie przywiązywałbym się do statystyk. Niezależnie od tego ile medali byśmy uzyskali. Gdyby polscy szczypiorniści zagrali lepiej w półfinale, gdyby Maria Andrejczyk rzuciła te kilka centrymetrów dalej, gdyby sędziowie sprawiedliwiej potraktowali Damiana Zielińskiego to medali byłoby kilka więcej. Nie oznaczałoby to, że polski sport nie potrzebuje zmiany. Potrzebna jest gruntowna analiza stanu sportu. Potrzebujemy mądrej piramidy szkoleniowej, od młodzika do reprezentanta kraju – poinformował Witold Bańka.
Musimy stanąć przed wyborem konkretnych dyscyplin
Minister mówił o tym jak powinien wyglądać sposób finansowania poszczególnych dyscyplin. – Niezwykle dobrym przykładem jest model brytyjski. Brytyjczycy w 1996 r. zdobyli zaledwie 15 medali w tym jeden złoty. Po tym zastosowali projekt „GB Teamu”, gdzie postawiono na pewne sporty, które miały przynieść medale. Brytyjczycy zauważyli efekty. W Rio zdobyli 67 medali. Podobny model wybrali Węgrzy i też osiągnęli sukces. Musimy stanąć przed wyborem konkretnych dyscyplin, ten model zdaje egzamin – zauważa minister.
Witold Bańka poruszył również temat sytuacji związków sportowych. – Aktualna sytuacja prawna nie pozwala nam w stu procentach kontrolować funkcjonowanie związków sportowych. Będziemy chcieli dokonać zmiany, żeby ten nadzór zwiększyć. Chodzi m.in. o wpisanie do ustawy zasady celowości i gospodarności – podsumował minister.