– Gdyby się tak stało, że Komisja Europejska uruchomi art. 7, to cała odpowiedzialność za to spada na targowiczan, którzy zostali przez Polaków wybrani na posłów do Brukseli po to, żeby stać po polskiej racji stanu - mówiła w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Jadwiga Wiśniewska, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości.
W najbliższą środę Komisja Europejska będzie analizować ustawy o Sądzie Najwyższym oraz KRS. Podejmie wówczas decyzje o aktywacji wobec Polski art. 7 unijnego traktatu. Niemieckie media chlubnie donoszą o "eskalacji napięcia na niespotykaną dotąd skalę".
Komentarz w tej sprawie w tej sprawie wygłosiła Jadwiga Wiśniewska, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości.
– Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo to wskazywałoby, że Unia Europejska jest w jeszcze większym kryzysie, niż wiemy - mówiła europosłanka PiS.
Jej zdaniem, "uruchomienie art. 7 byłoby kolejnym dowodem na to, że Komisja Europejska działa absolutnie politycznie i pod dyktando totalnej targowicy, która przyjęła sobie za cel budowanie fałszywego obrazu sytuacji w Polsce".
– Gdyby się tak stało, że Komisja Europejska uruchomi art. 7, to cała odpowiedzialność za to spada na targowiczan, którzy zostali przez Polaków wybrani na posłów do Brukseli po to, żeby stać po polskiej racji stanu - dodała.
Eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości dodała też, że "pan premier Morawiecki będzie tłumaczył w Brukseli, że mamy prawo reformować i zmieniać nasz system sprawiedliwości, który odziedziczyliśmy po okresie komunistycznego zniewolenia i który nigdy od tamtego czasu nie był reformowany".
– Będziemy też wskazywać na to, że podobne rozwiązania funkcjonują w wielu krajach członkowskich, a obecnie polski wymiar sprawiedliwości nie dość, że jest niewydolny to jest jeszcze jednym z najdroższych systemów sprawiedliwości w Unii Europejskiej - podsumowała Wiśniewska.