– Z jednej strony oburzamy się na rosyjskich terrorystów za to, jak traktują ciała ofiar, za to, że nie chcą oddać czarnych skrzynek, a w kwietniu 2010 roku ci sami ludzie robili dokładnie coś odwrotnego. Jak długo można żyć w takim rozziewie poznawczym? – powiedział na antenie Telewizji Republika jej redaktor naczelny, Bronisław Wildstein.
– Polski samolot i dowody tragedii potraktowano dużo gorzej, niż sprawę malezyjskiego samolotu, chociaż chęć dojścia do prawdy, godne potraktowanie miejsca zdarzenia czy stosunek do zwłok to rzeczy absolutnie uniwersalne i porównywalne – stwierdził Wildstein. – Teraz nikt nie niszczy wraku, a wrak Tu-154 niszczono na potęgę. My nigdy nie dostaliśmy czarnych skrzynek. O to polskie władze nigdy się nie upomniały, a wręcz zachwycały się tym, co się wtedy działo – powiedział.
Wildstein zauważył także, że tych, którzy cztery lata temu protestowali przeciwko takiemu traktowaniu sprawy katastrofy smoleńskiej, traktowano z irytacją i niechęcią.
Wildstein: Mogę podpisać się pod artykułem Chraboty
Redaktor naczelny Telewizji Republika skomentował także artykuł napisany przez Bogusława Chrabotę dla „Rzeczpospolitej”. Chrabota pisał w nim, że „na naszych oczach realizuje się znany nam doskonale scenariusz smoleński”, porównując katastrofę smoleńską do zestrzelenia Boeinga 777.
– Bardzo się cieszę, że ludzie, z którymi się nie zgadzałem do tej pory, piszą rzeczy rozumne i przyzwoite. To jest dobry prognostyk na przyszłość. Rok temu Chrabota pisał o cynicznym wykorzystywaniu tragedii smoleńskiej przez PiS. Przypominam to, żeby zauważyć, jak jego postawa ulega zmianie – uznał Wildstein. – Nie rozliczałbym dziennikarzy z rzeczy, które robili, jeśli zmieniają oni swoją postawę na lepsze – dodał.
Podkreślił przy tym, że takiej zasady nie stosowałby do polityków, którzy diametralnie zmieniają swoje poglądy, ponieważ ciąży na nich większa odpowiedzialność.
– Sikorski parę minut po katastrofie smoleńskiej stwierdził, że był to wypadek i on o tym wie. Niby skąd? – wskazywał Wildstein. – Tusk powiedział, że Putin to nasz człowiek w Rosji, a Radosław Sikorski dwa lata temu wspominał o tym, że żyjemy w najbardziej bezpiecznym miejscu historii. Dzisiaj mówi inaczej – stwierdził.
– Cieszę się, że zaczęli oni patrzeć prawdzie w oczy, ale niepokoję się, że ludzie mający taki problem z rzeczywistością, rządzą w kraju – podsumował Wildstein.
CZYTAJ TAKŻE: