430 pacjentów przeszło już rehabilitację pocovidową w szpitalu MSWiA w Głuchołazach - poinformował PAP wiceszef MSWiA Błażej Poboży. Jak podkreślił, resort chce rozszerzyć program rehabilitacyjny na kolejne placówki i wytypował do tego sanatoria MSWiA w Sopocie, Krynicy-Zdroju i Kudowie-Zdroju.
Wiceminister zwrócił uwagę, że inicjatywa ta spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem.
- Pandemia jest z nami od wielu miesięcy i w tej chwili liczba skierowań na rehabilitację wystawianych przez lekarzy dla osób, które przeszły COVID-19, jest tak duża, że do końca tego roku nie ma już miejsc w placówce w Głuchołazach. Znamienne jest też to, że zaczynaliśmy od 50 miejsc, w tej chwili jest ich 90, a na dniach uruchamiamy kolejne 30 - podkreślił.
Program rehabilitacji opracowany przez prof. Szczegielniaka - jak tłumaczył Poboży - trwa od 14 do 21 dni.
- Sześć razy w tygodniu każdy z pacjentów realizuje pięć procedur dziennie. Zależą one od określonego modelu rehabilitacji, który po wstępnej diagnostyce dostosowywany jest do pacjenta. Najważniejsze cele rehabilitacji to: poprawa wydolności wysiłkowej i krążeniowej, sprawności oddechowej, siły mięśniowej i ogólnej sprawności fizycznej po przebytej chorobie - wskazał.
Wiceminister podał, że od początku pilotażu, czyli od 1 września ub. roku, pełny cykl rehabilitacyjny, który funkcjonuje w szpitalu w Głuchołazach, przeszło 430 pacjentów.
- Średni wiek pacjenta to 56 lat. Najmłodszy pacjent miał 29 lat, a najstarszy 86 - zaznaczył.
Jak podsumował, zapotrzebowanie jest ogromne.
- W czwartek nasze sanatorium odwiedził prezydent Andrzej Duda, który potwierdził, że program się sprawdza i powinien być rozszerzany. Zwróćmy uwagę, że opieka nad pacjentami zakażonymi koronawirusem koncentruje się na leczeniu w szpitalach w ostrej fazie choroby. Tymczasem ważna jest także opieka nad osobami, które przebyły COVID-19, a wymagają rehabilitacji - zauważył Poboży.
- Myślę, że rehabilitacja pocovidowa obok Narodowego Programu Szczepień jest jednym z najważniejszych filarów w polityce zdrowotnej w drodze do pełnej normalności po pandemii - ocenił wiceszef MSWiA.
Pomysł pilotażu pojawił się już podczas pierwszej fali epidemii późną wiosną. Jak relacjonował Poboży, do resortu zwrócił się z nim wówczas prof. Szczegielniak ze szpitala w Głuchołazach, kierowanego przez prof. Mariusza Grochowskiego. Szpital w Głuchołazach, wskazał wiceminister, ma duże doświadczenie w leczeniu pacjentów z chorobami płuc i chciał wykorzystać je do stworzenia miejsca, które pomaga osobom po przebyciu COVID-19 powrócić do pełnej sprawności.
- Już pierwsze badania, również specjalistów ze szpitala w Głuchołazach, potwierdzały, że wielu pacjentów po COVID-19 doświadcza powikłań pochorobowych. Szacuje się, że to nawet 20 procent chorych - powiedział.
- Od początku wierzyłem, że to ważna i potrzebna inicjatywa. Cieszę się, że pogląd ten podzieliło wiele innych osób. Projekt został wsparty przez zarząd PWPW, który zdecydował o przekazaniu szpitalowi darowizny w wysokości 300 tys. złotych na niezbędny sprzęt. Zyskał także akceptację prezesa NFZ Filipa Nowaka. To w oparciu o decyzję Funduszu uruchomiony został program pilotażowy na dwa lata, do 2022 roku - wyjaśnił Poboży.
W ocenie wiceministra program okazał się ogromnym sukcesem. W związku z tym, jak dodał, w najbliższym czasie MSWiA będzie starać się go rozszerzyć na inne szpitale lub sanatoria.
- Czujemy się jako resort współautorami tego programu i chcemy, aby pomysł prof. Szczegielniaka został przeniesiony do innych placówek. Wytypowaliśmy już trzy sanatoria MSWiA - w Sopocie, w Krynicy-Zdroju i w Kudowie-Zdroju - poinformował.
- Te placówki wymagałyby mniejszych nakładów finansowych. Koszt dostosowania byłby niższy i liczba łóżek mogłaby być większa. Szacujemy, że w tych trzech sanatoriach uruchomienie programu kosztowałoby łącznie 2 mln zł. Ta stosunkowo niska kwota wynika z tego, że te placówki pełniły bądź pełnią już funkcję izolatoriów lub szpitali tymczasowych. W ich przypadku program mógłby ruszyć w krótkim czasie - w ciągu dwóch miesięcy od zapewnienia finansowania i +zielonego światła+ ze strony NFZ lub MZ - tłumaczył Poboży.
Zdaniem wiceministra "kandydatem numer jeden" jest sanatorium MSWiA w Sopocie, dziś szpital tymczasowy.
- Tam mogłoby się znaleźć nawet 230 miejsc dla pacjentów wymagających rehabilitacji. W Krynicy-Zdroju byłoby to 130, a w Kudowie-Zdroju 218. Łącznie bylibyśmy w stanie zapewnić ponad 500 miejsc - wskazał.
Zapytany, na jakim etapie są te plany, zastrzegł, że resort jest jeszcze przed rozmową z NFZ w tej sprawie.
- Plany rozszerzenia programu powzięliśmy na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni, po tym, jak prof. Grochowski i prof. Szczegielniak przedstawili ten pomysł w rozmowie ze mną i ministrem Mariuszem Kamińskim - wyjaśnił. Jak zaznaczył, Departament Zdrowia MSWiA przez ostatnie dwa tygodnie opracował też wstępny projekt w tym zakresie.