Opracowany przez Ordo Iuris projekt ustawy o zakazie wykonywania tzw. tranzycji (operacji tzw. zmiany płci) został dziś pozytywnie rozpatrzony przez sejmową Komisję ds. Petycji. Przewiduje on wprowadzenie zakazu wykonywania tranzycji w przypadku osób małoletnich. Jak podkreślają lekarze, sam termin „zmiana płci” jest niewłaściwy i bardzo mylący, a tranzycja nie pomaga w niczym dzieciom, przynosi natomiast olbrzymie zyski przeprowadzającym ją klinikom.
Dyskusja nad projektem trwała w Komisji wyjątkowo długo jak na to gremium. Głos zabierali m.in. Rafał Dorosiński (Ordo Iuris), Urszula Augustyn, Marcin Józefaciuk, Sławomir Jan Piechota i Krzysztof Mieszkowski (KO) oraz Rafał Bochenek (PiS). Sam projekt jest stosunkowo krótki, ale dołączone zostało do niego obszerne, 37-stronicowe uzasadnienie. Podkreśla ono, że:
„W ostatnich latach, w wielu krajach na świecie, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej obserwuje się drastyczny wzrost liczby osób małoletnich deklarujących identyfikację z płcią przeciwną względem ich płci urodzenia. Szczególnie alarmujące są statystyki zgłoszeń do specjalistycznych ośrodków medycznych dokonujących interwencji hormonalnych i chirurgicznych na dzieciach”.
Problem został dostrzeżony w wielu krajach zachodnich i wiele z nich podjęło konkretne kroki, aby zahamować lub ograniczyć ten proceder:
„W Szwecji, Finlandii, Wielkiej Brytanii oraz w 25 Stanach USA zaprzestano lub radykalnie ograniczono podejmowania wobec osób małoletnich interwencji medycznych zmierzających do upodobnienia pacjenta do płci przeciwnej. W innych państwach zalecono daleko idącą ostrożność w ich stosowaniu, podkreślając eksperymentalny charakter powyższego modelu. W świetle powyższego, istniejący w Polsce brak regulacji chroniących małoletnich przed działaniami zakłócającymi ich rozwój płciowy, mającymi znamiona eksperymentu i niosącymi nieodwracalne konsekwencji dla ich zdrowia i życia stwarza potrzebę ingerencji ustawodawcy”.
Operacje dokonywane na dzieciach i młodzieży mają charakter drastyczny, wprowadzając poważne i najczęściej nieodwracalne zmiany w funkcjonowaniu ich organizmów. Związane są z usuwaniem lub wytworzeniem organów płciowych, usuwaniem gruczołów płciowych, stosowaniem hormonów płciowych, blokerów dojrzewania. Tego rodzaju ingerencje, wbrew deklaracjom klinik zajmujących się tym procederem, nie przynoszą efektu terapeutycznego, ale w znacznej większości przypadków pogłębiają problemy psychiczne dzieci, dodając do tego cierpienie fizyczne.
Jak podkreśla prof. Joanna Smyczyńska, endokrynolog dziecięca, sam termin „zmiana płci” jest niestosowny i niewłaściwy:
„Z punktu widzenia medycznego, coś takiego jak «zmiana płci» po prostu nie jest możliwe. Nie jesteśmy w stanie zmienić informacji genetycznej, którą mamy zapisane w każdej komórce na całe życie. Nie jesteśmy w stanie zmienić gruczołów płciowych, które posiadamy”.
Problem tranzycji nie jest bynajmniej marginalny, a jego skala wzrosła gwałtownie w ostatnich 10 lat. Mówi o tym adw. Rafał Dorosiński, członek Zarządu Ordo Iuris:
„w Stanach Zjednoczonych i Europie w ciągu ostatnich ok. 10 lat liczba przypadków kierowania młodych osób, dzieci, nastolatków do tzw. klinik genderowych, zajmujących się tranzycją płciową, wzrosła o setki, a nawet tysiące procent. W Szwecji, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, we Francji liczba takich przypadków wystrzeliła w górę”.
Jako społeczeństwo musimy uświadomić sobie, czym w rzeczywistości jest tranzycja, aby tę wiedzę przekazać dzieciom, podatnym na manipulację ze strony klinik, czerpiących z tego procederu olbrzymie zyski. Mówi o tym Prezes Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski:
„Coraz lepiej rozumiemy, że młody człowiek poddany presji kulturowej, presji mody, któremu przecież odmawiamy możliwości palenia papierosów, zakupu alkoholu, nie może wyrazić świadomej zgody na to, aby przejść nieodwracalne zmiany fizyczne polegające na pozbawieniu go zdolności płodzenia”.
W okresie 14-17 lipca 2023 r. pracownia badawcza Social Changes przeprowadziła sondaż opinii publicznej, którego wyniki wskazują, że zakaz tranzycji popiera aż 69% Polaków, a tylko 12% opowiada się przeciwko temu zakazowi.