W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z letniego na zimowy, dzięki czemu będziemy spali o godzinę dłużej. 27 października nad ranem wskazówki zegarów cofniemy z godz. 3.00 na godz. 2.00. Do czasu letniego wrócimy w marcu przyszłego roku.
W ostatnią niedzielę października, cała Unia Europejska wraca do czasu zimowego (przejścei na czas letni odbywa się w ostatnią niedzielę marca).
O zmianie czasu dwa razy w roku mówi dyrektywa UE. W Polsce, regujuje ją rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Ostatnie obowiązuje do 2021 roku.
Istnieje szansa, że kolejne takie, nie będzie już potrzebne.
W marcu br. Parlament Europejski opowiedział się bowiem za zniesieniem zmiany czasu.
Europosłowie chcą, aby zmiana czasu w ostatnią niedzielę marca 2021 r. była ostatnią zmianą w tych krajach UE, które wybiorą na stałe "czas letni". Te, które wolą zachować "czas zimowy", mogłyby zmienić wskazówki zegara po raz ostatni w ostatnią niedzielę października 2021 roku.
Na ostateczny kształt przepisów będzie jednak trzeba poczekać, gdyż nie zapadły jeszcze ostateczne ustalenia.
Prace nad dyrektywą PE nabrały tempa po konsultacjach publicznych przeprowadzonych przez
KE w 2018 roku przeprowadziło konsultacje publiczne w sprawie zmian czasu. Zebrano wówczas 4,6 mln odpowiedzi z których 84 proc. to głosy za zniesieniem zmian czasu.
Przeważająca większość dorosłych Polaków, przy przejściu na jeden czas, preferowałaby czas letni środkowoeuropejski zwany czasem letnim. Za tym wyborem opowiada się ponad 74 proc. respondentów.
Badania wskazują, że zmiany czasu dwa razy w roku odbijają sie niekorzystnie na zdrowiu.
Oto, jake skutki niesie ze sobą czas letni, zimowy oraz zmiany czasu 2 razy w roku.
(źródło: gov.pl)
Dla zdrowych osób zmiana czasu z zimowego na letni (i odwrotnie) wiąże się co najwyżej z gorszą formą w weekend. Tacy ludzie muszą się przestawić, ale po 2-3 dniach ich mózgi uczą się godzinnego przesunięcia - i znów zasypiają albo budzą się o normalnej porze.
Gorzej ma druga połowa populacji, która ma zaburzony sen albo żyje niezgodnie z własnym rytmem okołodobowym. Pacjenci z bezsennością lub z nadmierną sennością muszą uczyć swój mózg regularnego zasypiania lub rozsądnego korzystania z drzemek. W ich przypadku zmiana czasu nawet o godzinę to konieczność całkiem nowego treningu behawioralnego, dodatkowy stres i utrudnienie terapii. Zaburzenia snu nawet u dzieci wiążą się z otyłością, zaburzeniem funkcji poznawczych, wzrostem ciśnienia.
Czytaj także:
Czarnecki: Z bardzo wrażliwych tematów dotyczących dzieci czyni amunicję przeciwko własnemu krajowi
Mosiński: Podwójna porażka Biedronia, nie ma nic gorszego niż kłamanie i utrata wiarygodności