Polski resort infrastruktury szykuje ustawę, która być może doprowadzi do wycofania się amerykańskiego przewoźnika z Polski.
Kilka dni temu informowaliśmy o problemach Ubera w Czechach. Sąd w Brnie wydał wyrok zakazujący działalności międzynarodowego koncernu w tym mieście. W uzasadnieniu podano, że przewoźnik nie oznakowuje swoich samochodów a te nie są wyposażone w taksometry, co łamie tamtejsze prawo. Uber co prawda zapowiada apelacje, ale większą szasnę na wygraną mają tamtejsi taksówkarze. Więcej czytaj TUTAJ!
Teraz taka sytuacja może powtórzyć się w Polsce. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zamierza bowiem zakazać dotychczasowego modelu biznesowego spółki. W projektowanych przepisach „zwykły" kierowca nie będzie mógł odpłatnie wozić pasażerów korzystających z tej aplikacji, jeśli uprzednio nie przejdzie takich samych egzaminów jak taksówkarz i nie uzyska licencji – pisze "Rzeczpospolita".
– Chcemy zrównać na rynku wszystkich, którzy funkcjonują w branży przewozu. Każdy, kto świadczy takie usługi, musi mieć odpowiednie umiejętności. Każdy, kto taki egzamin zda, będzie mógł wozić odpłatnie pasażerów – tłumaczy w rozmowie z gazetą Kazimierz Smoliński, wiceminister infrastruktury.
Jego zdaniem każdy przedsiębiorca, który będzie chciał świadczyć podobne lub takie same usługi, będzie musiał zatrudniać osoby, które zdały egzamin i posiadają odpowiednie umiejętności. – Dziś pasażer korzystający z tego typu usług nie ma pewności, że kierowca, który go wiezie, ma odpowiednie przeszkolenie – mówi dalej Smoliński.
Projekt ustawy ma trafić na posiedzenie Rady Ministrów w przyszłym miesiącu.