Na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego widnieją teksty trzech projektów rezolucji sprawie Polski. Głosowana jutro rezolucja będzie podsumowaniem debaty plenarnej z udziałem premier Beaty Szydło i pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Fransa Timmermansa, która odbyła się 19 stycznia. Rezolucja nie jest prawnie wiążąca.
Pierwszy projekt, krytyczny wobec polskiego rządu, popierany jest przez największe frakcje w Parlamencie Europejskim: Europejską Partię Ludową (do której należy m.in. PO), Partię Europejskich Socjalistów, liberałów ALDE oraz Zielonych. To łącznie ponad 500 głosów w 751-osobowym europarlamencie. Wzywają oni polski rząd do poszanowania opinii Komisji Weneckiej w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz publikacji jego wyroków.
Drugi projekt złożyła frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należą europosłowie PiS. Według projektu, przyczyną kryzysu wokół TK są decyzje poprzedniego Sejmu. Dokument zgłosił w imieniu frakcji jej wiceszef Ryszard Legutko. Wskazano w nim, że ustawa o TK z 25 czerwca 2015 roku oraz powołanie na jej podstawie w październiku 2015 r., tuż przed wyborami w Polsce, pięciu sędziów Trybunału "stanowią przyczyny obecnego sporu prawnego wokół Trybunału Konstytucyjnego".
Trzeci projekt złożyła Eurosceptyczna frakcja Europa Narodów i Wolności w Parlamencie Europejskim. W projekcie podkreślono, że UE nie może ingerować w sprawy wewnętrznej polityki państw członkowskich. "UE nie powinna grozić nałożeniem albo też nakładać sankcji, gdy demokratyczne dokonywane wybory nie idą w kierunku pożądanym przez Unię" – zaznaczono w projekcie, dodając, że "Komisja Europejska już zareagowała niewłaściwie".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szydło: Polska nie zasługuje na gorsze traktowanie. Ta dyskusja jest kłopotliwa dla nas wszystkich