UJAWNIAMY: Rafał Trzaskowski kryje szkolnego kolegę, który jest oskarżonym w procesie dotyczącym śmierci nastolatki

Tomasz Mencina to jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Za szkolnym kolegą włodarza stolicy ciągnie się kilka niewyjaśnionych spraw, a aktualna dotyczy śmierci 16-letniej Magdy K. Proces trwa od 3 lat w Sądzie
Rejonowym dla Warszawy Żoliborza. Mimo tego, Trzaskowski powołał mającego zarzuty karne Mencinę na swojego zastępcę. Od pół roku ratusz nie odpowiada na pytania Republiki w tej sprawie. Milczy też sztab Trzaskowskiego, a on sam nie reagował na prośby rodziców dziewczynki, chociaż ci wielokrotnie zabiegali o wspólne spotkanie. Z możliwości odniesienia się do sprawy nie skorzystał również wiceprezydent Mencina, który do tej pory nie przeprosił rodziny Magdy - pisze dziennikarz Republiki Marcin Dobski.
Dziewczynka zginęła przez urzędników pod kołami samochodu
Prawą ręką prezydenta Warszawy jest wiceprezydent Wioletta Paprocka, która jest też szefową sztabu wyborczego Trzaskowskiego, ale drugim najbliższym jego współpracownikiem w ratuszu jest Tomasz Mencina. Obaj panowie znają się doskonale od lat, bo chodzili razem do Szkoły Podstawowej Nr 158 im. Jana Kilińskiego w Warszawie , przy ul. Ciasnej 13. Jak podawał ratusz, Mencina "zarządza i koordynuje pracę następujących komórek organizacyjnych: Biura Infrastruktury, Biura Ładu Korporacyjnego i Biura Zarządzania Ruchem Drogowym, Biura Mienia Miasta i Skarbu Państwa, Biura Geodezji i Katastru".
Mencina niemal całe zawodowe życie związał ze stołecznym samorządem. Pełnił obowiązki dyrektora gabinetu prezydenta miasta, w czasie gdy Wioletta Paprocka, szefowa gabinetu, odpowiadała za prace sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej w kampanii parlamentarnej i samorządowej. Wówczas był równocześnie zatrudniony w spółce Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, którą nadzoruje prezydent miasta.
Mencina jest zamieszany w kilka w budzących ogromne wątpliwości historii, które opisujemy w dalszej części artykułu. Najważniejsza i najbardziej bulwersująca jest ta, która dotyczy śmierci 16-letniej dziewczynki. Cofnijmy się do 31 marca 2017 roku. Magda K. zginęła w wyniku błędów urzędników. Dziewczynka jechała na rolkach 150-metrową ścieżką na Skarpie Wiślanej w dzielnicy Bielany, w Parku Stawy Kellera. Ścieżka łączy położoną na górze ulicę Kolektorską z biegnącą dołem ulicą Gdańską.
Skąd miała wiedzieć, że asfaltowa alejka biegnąca po łuku stromej skarpy jest niedokończona i dosłownie "urywa się" bezpośrednio przed jezdnią? To na tej ulicy Magda przewróciła się, kiedy pod jej nogami nagle skończył się asfalt i zginęła pod kołami rozpędzonego samochodu. Ścieżka nie była ukończona - ani formalnie, ani faktycznie. Projekt organizacji ruchu wciąż czekał na zatwierdzenie, a na obu końcach brakowało tak zwanych "włączeń" - asfalt był przerwany.
Przerzucanie odpowiedzialności na ofiarę
Dlaczego dopuszczono w ogóle do tej inwestycji i ją odebrano? Była ona niezgodna z prawem budowlanym, standardami projektowymi, miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego, a nawet wnioskiem do budżetu obywatelskiego, na realizację którego powołuje się Urząd Dzielnicy. Projekt był negatywnie zaopiniowany przez inżyniera ruchu m.st. Warszawy.
Budził również zastrzeżenia pełnomocnika m.st. Warszawy do spraw Komunikacji Rowerowej, a Audyt Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ścieżki - dokonany na wniosek m.st. Warszawy już po wypadku i po jej ukończeniu – w dalszym ciągu stanowił o konieczności jej przebudowy z uwagi na kwestie bezpieczeństwa.
– To wszystko są fakty, mające potwierdzenie w aktach spraw sądowych, które już od niemal 8 lat prowadzimy wspólnie z rodzicami Magdy, którzy za cel swojego życia postawili sobie walkę o sprawiedliwość, dobre imię córki i wyjaśnienie przyczyn zaistniałej tragedii. Rodzice Magdy nie chcą, by kolejni rodzice musieli przeżywać tego co oni – mówi Republice mec. Mateusz Nowicki, pełnomocnik rodziców nieżyjącej dziewczynki.
– Nie bez przyczyny mówię o dobrym imieniu Magdy. Niezmiernie przykre dla jej rodziców były bowiem działania dzielnicy Bielany m.st. Warszawy, której burmistrzem w momencie wypadku był Tomasz Mencina, zmierzające do przerzucenia odpowiedzialności za wypadek na jego ofiarę, czyli właśnie Magdę – kontynuuje mec. Nowicki. Miasto w oficjalnych komunikatach prasowych dotyczących wypadku, tworzyło narrację brzmiącą: „trzeba wiedzieć, że nie można jeździć na rolkach po ścieżkach rowerowych".
Były to oficjalne wypowiedzi rzecznik prasowej Dzielnicy Bielany, Małgorzaty Kink. Ścieżka, na której zginęła Magda, nie była w trakcie wypadku ścieżką rowerową, gdyż nieukończona nie posiadała żadnych oznaczeń na to wskazujących. Była to zatem zwykła alejka w parku, po której można poruszać się na rolkach. – Kolejnym ciosem dla rodziny był fakt, że dzielnica zarządzana przez Burmistrza Tomasza Mencinę, przez półtora roku nie przekazała dokumentów dotyczących wypadku swojemu ubezpieczycielowi, chociaż rodzice wielokrotnie o to prosili – mówi mec. Nowicki.
Kiedy urząd stracił Tomasz Mencina, okazało się, że pisma kierowane przez rodziców Magdy do ubezpieczyciela za pośrednictwem dzielnicy - nigdy urzędu nie opuściły, a ubezpieczyciel przez blisko dwa lata nie był świadomy zaistnienia wypadku. – Tomasz Mencina, do dzisiaj nie przeprosił rodziny za wypadek, tak jakby jego zaistnienie pozostało bez związku z działaniem podległego mu personelu. Na taki gest zdobył się natomiast nowy Burmistrz Dzielnicy, co dla bliskich zmarłej Magdy miało ogromną wagę – opowiada pełnomocnik rodziny dziewczynki.
Proces w ślimaczym tempie
Oskarżony zamieszany w aferę reprywatyzacyjną Wśród obrońców Menciny podczas procesu, który toczy się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza, jest mec. Łukasz Matyjas, ale też mec. Grzegorz Romanowski z Kancelarii Romanowski i Wspólnicy. Kancelaria ta w latach 2017-2020 świadczyła usługi dla Dzielnicy Bielany, gdy burmistrzem był m.in. Mencina. Prof. Michał Romanowski, brat Grzegorza, podczas procesu przedstawił opinię prawną dotyczącą bezzasadności zarzutów dla Menciny. Sąd nie przychylił się do tej opinii. Jak relacjonuje przebieg procesu mec. Nowicki, obrońcy oskarżonego przyjęli strategię, która ma na celu zrzucenie odpowiedzialności z barków Menciny na jego ówczesnych podwładnych.
Na razie bez sukcesu. Na ławie sądowej - oprócz Menciny - zasiada drugi znany samorządowiec, który też jest oskarżonym o "niezapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu budowlanego". To były wiceburmistrz Bielan Artur W., na którym ciążą równolegle zarzuty korupcyjne z okresu, gdy pełnił funkcję burmistrza dzielnicy Włochy. Obu grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do dwóch lat więzienia. Po trzy lata więzienia grozi natomiast Tomaszowi G. z urzędu dzielnicy i Waldemarowi K. z Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg.
Przy okazji Artura W. trzeba wyjaśnić, że jego nazwisko pojawia się w aferze reprywatyzacyjnej. Na początku grudnia 2019 roku okoliczności zwrotu działki przy ul. Bema 76 zaczęła badać Komisja Weryfikacyjna, kierowana przez Sebastiana Kaletę, wiceministra sprawiedliwości. 28 stycznia br. przesłuchiwany był w tej sprawie… Jerzy P. Ujawnił, że były burmistrz dzielnicy Włochy rozmawiał z nim na temat działki przy ul. Bema 76. „(…) Artur W. podczas imprezy towarzyskiej, bodajże to była też szersza impreza jeżeli chodzi o wydział spraw dekretowych, w bardzo złym stanie nietrzeźwości, (...) zapytał się, czy mam taką sprawę [działki przy ul. Bema 76 - red.]. Zapytał się na jakim jest etapie. Powiedziałem, że jeżeli dobrze pamiętam sprawa jest bardzo rozwojowa, jest już praktycznie na etapie zakończenia.
Zapytał się, czy można ją przyśpieszyć, powiedziałem, że nie ma takiego powodu, żeby przyśpieszyć” - stwierdził Jerzy P. Sprawę badała Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, która postawiła Arturowi W. zarzuty wręczenia 10 tys. zł w gotówce warszawskiemu urzędnikowi zajmującemu się reprywatyzacją, czyli właśnie Jerzemu P. Miało to być wynagrodzenie za pomoc w uzyskaniu pozytywnej dla jednego z deweloperów decyzji dotyczącej atrakcyjnej działki na warszawskiej Woli przy ul. Bema 76. 28 czerwca ubiegłego roku akt oskarżenia przeciwko Arturowi W. i dziewięciu innym osobom, w tym byłym urzędnikom stołecznego Ratusza. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak do sprawy wypadku i swojej odpowiedzialności odnosi się Mencina? Na prośbę o kontakt i wypowiedź do artykułu Republiki w ogóle nie zareagował.
– Decyzję o postawieniu mi zarzutów prokuratura podjęła całkowicie bezpodstawnie już w lipcu 2019 roku, pomimo braku przesłuchania w sprawie osób, które odpowiadały za przygotowanie i realizację przedmiotowej inwestycji - komentował w 2021 roku były burmistrz Mencina.
– Dopiero na mój wniosek przez ostatnie półtora roku w postępowaniu zostały przeprowadzone dowody z przesłuchania kilkunastu świadków. Z ich zeznań nie wynikają jakiekolwiek nieprawidłowości w realizacji inwestycji, której dotyczy sprawa. Tym bardziej żaden z przesłuchanych w sprawie świadków nie wskazywał, abym w jakikolwiek sposób ingerował w sposób realizacji inwestycji, którą realizował wydział nadzorowany przez innego członka zarządu.
Według Menciny prokuratura całkowicie zignorowała zarówno wszystkie zgłoszone przez niego i przeprowadzone w sprawie dowody, jak i wnioski powołanego przez siebie biegłego, który w wydanej w sprawie opinii wyraźnie wskazywał, że osób odpowiedzialnych za ewentualne nieprawidłowości przy budowie drogi rowerowej należy szukać w wydziale infrastruktury, a nie w biurze burmistrza. Gronkiewicz-Waltz i Trzaskowski traktowali rodziców tragicznie zmarłej dziewczynki jak powietrze. Jak czytamy w dokumentach, które państwo K. składali do ratusza, aż 18 razy prosili oni o: "umożliwienie spotkania z Pana poprzedniczką na urzędzie, Panem oraz Pana zastępcami".
Dalej czytamy: "Tak duża liczba złożonych bezskutecznie próśb o spotkanie aż nazbyt dobitnie ilustruje Państwa stosunek do nieszczęścia - śmiertelnego wypadku, jakiemu uległa nasza małoletnia córka Magdalena - do którego by nie doszło, gdyby nie zaniedbania urzędników miejskich. Brak odpowiedzi wskazuje, że woli Pan dostać grzywnę przewidzianą w ustawie niż ujawnić obraz kompromitujący Pana i Pańskie otoczenie. Modus operandi: ,,Nie mam pańskiego płaszcza. l co mi pan zrobi?" jest - jak widać - przyjętym przez Ratusz sposobem reagowania na problemy mieszkańców, którzy Pana wybrali. Problemy, których źródłem są zaniedbania Ratusza".
Naraził miasto na wielomilionową stratę i... dostał strategiczną posadę
Opisana przez Republikę sprawa jest najbardziej bulwersująca, ale to nie pierwsza afera z udziałem Menciny. Na chwilę wróćmy do 2009 roku, do afery z budową Areny Ursynów. Wówczas Mencina był burmistrzem Dzielnicy Ursynów i odpowiadał za budowę hali sportowej.
Kierowany przez Mencinę zarząd odpowiadał za niegospodarność ogromnych rozmiarów. Na początku tego roku (2009-red.) okazało się, że nie ma szans na egzekucję odszkodowania od Mostostalu Eksport, który realizował tę budowę. Za opóźnienie ukończenia hali widowiskowo-sportowej przy Pileckiego ta firma była winna miastu 74 mln zł z tytułu tzw. kar umownych. Miasto straciło więc 74 mln złotych, bo ursynowscy urzędnicy przegapili terminy i sprawa przedawniła się.
Następnie sąd zasądził, że Mostostal ma zapłacić 120 mln zł miastu, ale to zdecydowało się na ugodę i ostatecznie zgodziło się na 7,1 mln zł. Ratusz kierowany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz zmusił Mencinę do rezygnacji (rządził w latach 2006-2009). – Bo na nim spoczywała odpowiedzialność polityczna za przegraną sprawę z Mostostalem – mówiła Gazecie Wyborczej Małgorzata Kidawa-Błońska, ówczesna szefowa warszawskiej PO.
Współodpowiedzialny za "Czajkę”
To nie koniec. Tomasz Mencina był również dwukrotnie zatrudniony w MPWiK. Po raz pierwszy trafił do tej miejskiej spółki za rządów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, gdy musiał pożegnać się włąśnie z urzędem burmistrza Ursynowa. Było to właśnie po tym, gdy ponosił odpowiedzialność za aferę z Mostostalem. Pracował w MPWiK do 2015 roku, potem został burmistrzem Bielan, skąd odszedł w 2018 roku.
Po raz kolejny do wodociągów Mencina trafił rok później, został członkiem zarządu MPWiK. Co ciekawe, Kancelaria Romanowski i Wspólnicy, która broni Mencinę przed sądem, od 2011 roku - na pewno do lipca 2021 roku - świadczyła usługi na rzecz Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Zakres usług dotyczył doradztwa prawnego i zastępstw procesowych. Wokół MPWiK wybuchła w 2020 roku afera. Chodziło o awarię rury przesyłowej do oczyszczalni ścieków "Czajka”. Była to kolejna w ostatnim czasie tak poważna usterka układu transportującego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do znajdującej się po prawej stronie Wisły oczyszczalni. Podobna miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku. W związku z awarią z kolektora na Bielanach ścieki z lewobrzeżnej Warszawy płynęły do Wisły.
Warszawski ruch miejski "Miasto Jest Nasze" w związku z tym domagał się od prezydenta Trzaskowskiego zdymisjonowania jego ówczesnego zastępcy Roberta Soszyńskiego i zarządu MPWiK oraz pociągnięcia ich do odpowiedzialności. W tym Menciny. Media wytykały władzom wodociągów sowite wynagrodzenia. Członek zarządu Mencina w kierownictwie spółki zasiadał od stycznia 2019 roku. Przez półtora roku jego zarobki wyniosły 235 516,59 zł. Dodatkowo, zasiadał w tym czasie w radzie nadzorczej innej miejskiej spółki – Pałacu Kultury i Nauki (za to dodatkowo zainkasował 42 564,46 zł). Po tym jak Trzaskowski powołał Mencinę na wiceprezydenta Warszawy, to ten z funkcji członka zarządu MPWiK trafił do rady nadzorczej tej spółki miejskiej, gdzie trwa do dziś.
Marcin Dobski
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Najnowsze

Matecki pobity przez aktora sympatyzującego z KO. Wcześniej posłowi PiS groził Tusk

Cenckiewicz: komisja ds. służb specjalnych odwołana po ujawnieniu afery przemytniczej

To oni zagrają w ćwierćfinale hokejowych mistrzostw świata!
