Trzaskowski: Jeżeli Nocne Wilki wjadą do Polski potrzebna będzie eskorta policji
– Straż Graniczna w momencie, kiedy się pojawią się ludzie np. zachowujący się agresywnie, z agresywnymi transparentami, ma prawo podjąć decyzję, czy wpuścić ich do Polski czy nie. Jeżeli by ich wpuścili to oczywiście potrzebne byłoby zabezpieczenie policji – mówił o rajdzie Nocnych Wilków w TVN24 w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski.
– Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie – podkreślał. – Zastanawiamy się wspólnie, jakie mają być kryteria wpuszczenia tych ludzi do Polski. Nawet jeżeli wjadą do Polski i jeżeli to będzie aż tak duża liczba motocyklistów, jak to się zapowiada, trzeba będzie pomyśleć jak ten przejazd zabezpieczyć, trzeba wyznaczyć trasę – podkreśliał.
Berlin mówi nie Nocnym Wilkom
Niemiecki dziennik "Die Welt" informuje, że rosyjski gang motocyklowy Nocne Wilki nie dostanie zgody na przejazd przez Berlin. Gazeta powołuje się na funkcjonariuszy niemieckich służb bezpieczeństwa.
Władze w Berlinie jeszcze nie otrzymały wniosku w sprawie przejazdu Nocnych Wilków przez Berlin. Ale nawet jeśli taki wniosek w najbliższych dniach wpłynie, odpowiedź będzie negatywna” – pisze portal „Die Welt”. CZYTAJ WIĘCEJ...
Kopacz o przejeździe Nocnych Wilków: Traktuję to jako prowokację
Zapowiedź przejazdu traktuję jako prowokację – powiedziała o Nocnych Wilkach premier Ewa Kopacz.
– Zapowiedź przejazdu traktuję jako prowokację – zaznaczyła Kopacz. Jak przyznała, ostatnią decyzję w tej sprawie podejmie celnik wpuszczający ich na teren kraju.
Kopacz tłumaczyła, że z danych MSZ wynika, że liderzy Nocnych Wilków nie ubiegali się ani o wizę polską, ani niemiecką. Jak dodała, nie jest jednak wiadome czy nie zrobili tego inni członkowie tej grupy. CZYTAJ WIĘCEJ...
Polecamy Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego
Wiadomości
Najnowsze
HIT DNIA
Frustracja i nerwy Tuska. "Jego elektorat jest nim zmęczony"
W USA będzie spis powszechny. Ale bez liczenia nielegalnych imigrantów, taką decyzję podjął Trump
Andruszkiewicz: Mamy dziś premiera, który woli pracować raczej dla kogoś innego niż dla Polski
