– TSUE staje się narzędziem w rękach sił politycznych chcących, by poszczególne państwa członkowskie były podporządkowane instytucjom unijnym, które jednocześnie są podporządkowane Niemcom – ocenił prof. Karol Karski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości. W audycji "Sztuka Słuchania Ekstra" rozmowa o jakości stanowienia prawa i sądownictwa Unii Europejskiej.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że opinia w sprawie pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego dotyczących m.in. niezależności Krajowej Rady Sądownictwa zostanie wydana 23 maja, trzy dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
– Mamy w tym przypadku do czynienia z recydywą złych praktyk. TSUE już raz wykonał podobne działanie. W piątek, przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi, wydano postanowienie o zastosowaniu środków tymczasowych zawieszając wykonanie niektórych przepisów polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Zaingerowano w ten sposób w przebieg demokratycznych wyborów w naszym kraju. Jest to sprzeczne z art. 2 traktatu o Unii Europejskiej. Wskazuje on demokrację, jako jedną z wartości, którą należy chronić – przypomniał prof. Karol Karski.
Rozmówca Polskiego Radia 24 wskazał, że opinia rzecznika generalnego w powyższej sprawie miała zostać wydana na przełomie lutego i marca. – Jak widać, okazało się, że mogło to być zbyt wcześnie. Moim zdaniem rolę odgrywają tu względy polityczne. Raz mógł być to przypadek, natomiast teraz mamy do czynienia po raz kolejny z podobnym działaniem. Nie zdziwiłbym się, gdyby ostateczny wyrok zapadł na dwa lub trzy dni przed jesiennymi wyborami do parlamentu krajowego – wskazał europoseł.
Postępowanie wobec nieistniejących przepisów
Jak wyjaśnił prof. Karol Karski, skład sędziowski TSUE złożony jest z sędziów wyznaczanych przez rządy poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej. "W większości przez lewicowe rządy" – doprecyzował polityk. Zauważył, że orzeczenie zapadnie w stosunku do przepisów, które zostały już w Polsce uchylone. – Dlatego trybunał powinien umorzyć to postępowanie ponieważ ma się wypowiedzieć odnośnie czegoś, co nie obowiązuje – podkreślił.
"98 proc. relacji między państwami członkowskimi, a instytucjami unijnymi są relacjami pozytywnymi. Istnieje jednak margines 2 proc., gdzie ścierają się interesy i niektórzy chcieliby żeby Polska nadal pozostała rynkiem zbytu" – powiedział prof. Karol Karski.