Co roku na świecie 800 tys. ludzi odbiera sobie życie. To tragedia, która wpływa także na ich otoczenie – szacuje się, że każde samobójstwo dotyka emocjonalnie nawet do 100 innych osób.
10 września obchodzony jest Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom.
Dr hab. Krzysztof Ostaszewski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii zwrócił uwagę, że problem samobójstw jest globalny, niezależny od miejsca zamieszkania. Według szacunków rocznie około 800 tys. osób odbiera sobie życie, a miliony cierpią z powodu samobójczej śmierci kogoś bliskiego.
Polska na tle krajów UE ma wysoki wskaźnik samobójstw. "Bardzo niepokojące są relatywnie wysokie wskaźniki samobójstw w grupie nastolatków. W 2017 r. 115 osób w wieku 13-18 lat odebrało sobie życie" – poinformował. Prof. Agnieszka Gmitrowicz (przewodnicząca Zespołu ds. Prewencji Samobójstw i Depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia) powiedziała, że każdy sygnał zmian w zachowaniu może być niepokojący. "Jeżeli ktoś krzyczy czy awanturuje się, to też może być sygnał. Nie ma sygnałów czytelnych i jednoznacznych. Niewątpliwie należy jednak reagować na wszystkie zaburzenia zdrowia psychicznego: gorsze funkcjonowanie, zmianę stylu życia, zmianę wzorca snu, bezsenność" – mówiła.
Ekspertka podkreśliła, że nie ma też jednej prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie odbierają sobie życie, bo samobójstwo jest zjawiskiem złożonym i wielowymiarowym. Zwróciła uwagę, że na liczbę samobójstw wpływają m.in. uwarunkowania klimatyczne (kataklizmy, trzęsienia ziemi, silne wiatry, niedobór światła słonecznego), geopolityczne (konflikty zbrojne), kulturowe (np. rytualne samobójstwa), kalendarzowe (np. święta) i społeczne (wykluczenie).
Ponadto – zdaniem specjalistki – na samobójstwa wpływa też łatwy dostęp do środków i metod umożliwiających ich popełnianie (niezabezpieczone torowiska, leki w zasięgu ręki) oraz niewłaściwe informowanie o samobójstwach przez media (sensacyjne nagłaśnianie).
Przewodnicząca Grupy ds. Mediów Zespołu ds. Prewencji samobójstw i Depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia dr Anna Baran zwróciła uwagę, że zapobieganiu samobójstwom nie sprzyjają powszechne mity, np. przekonanie, że osoba, która mówi, że się zabije, tego nie zrobi. "Człowiek rozważający śmierć samobójczą wysyła wiele, często subtelnych sygnałów o swoich zamiarach. Są to m.in. uwagi typu +na coś trzeba umrzeć+, +pora umierać+" – wyjaśniała.
Według niej media mogą zwiększać liczbę samobójstw (efekt Wertera) lub ją zmniejszać (efekt Papageno). Zwróciła uwagę, że szczególnie groźne są powtarzające się w mediach opisy samobójstw połączonych z zabójstwem. Chodzi o sytuacje, w której członek rodziny, odbierając sobie życie, pozbawia życia także swoich bliskich. Jak zaznaczyła, suicydolodzy apelują, żeby w relacjach medialnych umieszczać numery telefonu oraz inne dane instytucji pomagającym osobom w kryzysie.
Również rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka zwrócił uwagę na przekaz medialny w kwestii samobójstw. Zaapelował do dziennikarzy, aby relacjonując takie sytuacje, podchodzili do tematu ze zrozumieniem i szacunkiem do rodziny. Przestrzegał, że niektóre działania mogą wręcz zachęcać do prób samobójczych. "Koleżanka z III B popełniła samobójstwo, ale w sumie to teraz jest słynna, wszyscy zachwalają ją, piękny pogrzeb, może jakaś tablica pamięci w szkole" – mówił.
Osoby potrzebujące pomocy mogą się zwrócić m.in. do Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego. To projekt Ministerstwa Zdrowia, który realizuje Fundacja Itaka. Można skontaktować się z centrum telefonicznie (800-702-222) oraz przez internet.
Psycholog, koordynator Centrum Wsparcia Sulimir Szumielewicz zaznaczył, że centrum świadczy pomoc na odległość i to jedyne miejsce w Polsce, w którym przez całą dobę dyżurują specjaliści z różnych dziedzin: psycholodzy, terapeuci, pedagodzy, ale także lekarze psychiatrzy, prawnicy oraz pracownicy socjalni.
Psycholog podkreślił, że do centrum dzwonią m.in. osoby przekierowywane z numeru alarmowego 112. "Są to zazwyczaj rozmowy z osobami, które mają zamiar samobójczy lub są w trakcie jego dokonywania. Osoby te są w trakcie ogromnego cierpienia, ale w ostatnim akcie desperacji, w ostatnim krzyku wołają o pomoc i kontaktują się z naszym centrum" – mówił.
W takich sytuacjach – kontynuował Szumielewicz – psycholodzy Centrum prowadzą rozmowę i utrzymują kontakt telefoniczny z taką osobą aż do przybycia służb ratunkowych. Poinformował, że od początku działalności centrum już 120 razy wzywano służby ratunkowe do osób dzwoniących po pomoc.
Zgodnie ze danymi Komendy Głównej Policji w 2017 r. życie odebrało sobie 5276 osób. To więcej niż ginie w wypadkach drogowych. W 2017 r. zanotowano 11 tys. 139 prób samobójczych i samobójstw. Zanotowano wysoki odsetek samobójstw wśród nastolatków – co piąta śmierć następuje w wyniku samobójstwa. W grupie wiekowej 13-18 lat w 2017 r. zanotowano 115 zgonów z tego powodu. W grupie osób dorosłych samobójstwa stanowią 1,2 proc. ogółu zgonów