- Jeśli Platforma nam mówi, że do tej pory mogliśmy bić to znaczy, że mówi, Platforma Obywatelska do tej pory była za biciem kobiet i UE nam dopiero powiedziała, ze mamy być przeciwko więc my grzecznie podpisaliśmy, przecież to jest absurd - mówił na antenie Telewizji Republika Tomasz Terlikowski. W rozmowie z Janem Pawlickim tłumaczył, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy sprzeciwianiem się konwencji a pochwalaniem przemocy.
- Powiedzenie, że kto jest przeciwko konwencji jest za przemocą jest traktowanie tego dokumentu niepoważnie, jest traktowaniem polskie prawa niepoważnie - mówił Tomasz Terlikowski, komentując podpisaną dzisiaj przez prezydenta Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Jak tłumaczył, jeśli faktycznie do momentu ratyfikowania i wejścia w życie dokumentu sprawcy przemocy byli bezkarni to należy zainteresować się odpowiedzialnością odpowiednich służb w tym zakresie. - Gdzie była policja, gdzie był minister ds. równego traktowania, minister sprawiedliwości - pytał Terlikowski. Jak mówił redaktor naczelny Telewizji Republika, mówienie, że do tej pory "można było bić" jest absurdalne, gdyż dyskusja na ten temat miała miejsce wcześniej, zanim Unia Europejska narzuciła na nas konwencje antyprzemocową.
Terlikowski mówił, że jego zdaniem dyskusja wokół konwencji to tak naprawdę dyskusja dot. wyłącznie"ideologii", a Polakom należy się prawda na temat tych zapisów. Podkreślał on też, że Polska z łatwością oddała kontrolę nad przestrzeganiem prawa w tym zakresie pod opiekę międzynarodowych instytucji, podczas gdy nie wszystkie państwa europejskie się na to zgodziły.