Posłowie Nowoczesnej, z niezawodnym posłem Pawłem Rabiejem oznajmili, że program 500+ trzeba zmienić. Dlaczego? Bo nie przynosi on efektów, i nie widać wzrostu urodzeń. I aż się prosi, by wyjaśnić posłom, że pieniądze z tego programu zaczęto realnie wypłacać w kwietniu/maju tego roku. A ciąża, tak się składa, trwa dziewięć miesięcy. Jeśli więc ktoś zdecyduje się na kolejne dziecko z powodu owego programu, to urodzi się ono… około stycznia roku 2017. Wtedy i w kolejnych miesiącach będzie można mówić o skutkach programu. Wcześniej się nie da. I aż dziw, że posłowie – tak nowoczesnej partii, jak .Nowoczesna, nie wiedzą ile trwa ciąża.

Ale zarzut nieproduktywności, to i tak nic, w porównaniu z inną „mądrością” posła Rabieja. Otóż pan ten oznajmił, że „program Rodzina 500+ (…) jest niesprawiedliwy także społecznie, bo powoduje wycofywanie się kobiet z rynku pracy. Dlatego chcemy ograniczyć jego przyznawanie. Otrzymają go tylko osoby pracujące”. Co oznaczają, w największym skrócie te słowa? Odpowiedź jest prosta. Otóż posłowie z .Nowoczesnej są przekonane, że matka w domu „siedzi i nic nie robi”, a przynajmniej, że pracą jest tylko zaangażowanie w korpo czy przynajmniej w think-tanku. Ciężka praca dla dzieci, wychowanie ich, to zaś rzecz niegodna zainteresowania, za którą państwo powinno karać.

Co można powiedzieć posłowi Rabiejowi i tej bandzie zadufanych w sobie bubków z liberalnej partyjki? Ja chciałem powiedzieć tylko tyle. Z pracy kobiety (tak, szanowni posłowie, bardzo ciężkiej pracy) wychowującej w domu dwójkę, trójkę, o piątce czy siódemce dzieci nie wspominając kobiety w domu, jest o wiele więcej korzyści, także czysto ekonomicznej, niż z czterech lat wypłacania Wam diet. To właśnie te kobiety (i mężczyźni, którzy im towarzyszą) sprawiają, że Polska będzie istnieć. A z Waszego pitolenia głupot korzyść jest tylko jedna: nowe memy z Petru w roli głównej. Jeśli więc komuś pieniądze trzeba zabrać, to raczej Wam. I to możliwie szybko.

Tomasz P. Terlikowski