– Roman Polański chce kręcić w Polsce. Dlatego domaga się glejtu, że polski sąd nie wystąpi o ekstradycję tego pedofila do USA. Zastanawiam się, co by było, gdyby abp Wesołowski chciał przyjechać do Polski i prosił, żeby go nie aresztowano? – mówił na antenie Telewizji Republika Tomasz Terlikowski
– Kiedy ksiądz wykorzystuje dziecko, to jest dramat, ale kiedy to samo zrobi lewicowiec, to jest to piękne i delikatne – zauważył publicysta Telewizji Republika i redaktor naczelny fronda.pl.
Według niego to nie Kościół ma poważny problem z pedofilią, a showbiznes. – Na razie mówimy głównie o problemie z pedofilią, która zdarza się u księży, ale jedyną instytucją, która zabrała się za rozwiązanie tego problemu jest właśnie Kościół – stwierdził Terlikowski.
Ocenia także postać samego Romana Polańskiego. – Trzeba zaznaczyć, że Polański to reżyser, ale także pedofil, bo seks z trzynastolatką jest niewątpliwie pedofilią. Nie wiem, dlaczego nie piszemy o nim reżyser-pedofil albo gwałciciel. Skoro używamy zwrotu ksiądz-pedofil, to powinniśmy być konsekwentni – uznał Terlikowski.
Redaktor naczelny fronda.pl dodał, że patrząc na obecny stan, nie zdziwiłby się, gdyby Polański wrócił do Polski i dostał zgodę na pracę w gimnazjum w ramach edukacji seksualnej. – Przyjdzie do gimnazjum i będzie tłumaczył dziewczynkom, że seks jest dobry, najlepiej ze starszymi, doświadczonymi panami – stwierdził.
Komentuje również decyzję polskiej prokuratury ws. reżysera, który ukrywa się w Paryżu przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. – Polański ukrywał się przez ten czas, a decyzją polskiej prokuratury przestępstwo się przedawniło. A więc, drodzy przestępcy, jeśli chcecie, żeby przestępstwo się przedawniło, dajcie dyla z kraju i wróćcie za 20 lat. – posumował.