Szynkowski vel Sęk (PiS): Lech Kaczyński odchodząc z roli ministra sprawiedliwości w 2001 r. dążył do reformy
– Nie można ulec wrażeniu, że mamy pracę za sobą, a teraz z górki. Jeśli następuje takie rozprężenie to przychodzą wydarzenia, które to weryfikują. Początek lipca bardzo udany dla PiS, druga połowa już mniej, ale spokojnie, poradzimy sobie z problemami. Grunt, żeby iść w zwartej grupie – powiedział w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Do PiS-u zapisałem się w 2001 r., wtedy odchodził z urzędu ministra sprawiedliwości Lech Kaczyński i wtedy odszedł dlatego, że dążył do reformy wymiaru sprawiedliwości. Stąd też również nasza nazwa – Prawo i Sprawiedliwość. Dla nas ważną kwestią jest właściwe funkcjonowanie trzeciej władzy, mówił o tym również przed wyborami prezydent Andrzej Duda, czasem prezydent wybiera inną ścieżkę, ale idziemy w tym samym kierunku. Przez lata mieliśmy do czynienia z patologiami, wiem, że wszędzie są czarne owce, ale te czarne owce muszą być systemowo eliminowane. Środowisko sędziowskie nie dało rady się samo oczyścić. Jest wiele przypadków, kiedy sędziowie popełniali przestępstwa proceduralne, czy przestępstwa karne. Sąd najwyższy powinien na takie przypadki jednoznacznie reagować, a tego nie było. Rzecz w tym, żeby była natychmiastowa, jednoznaczna reakcja – dodaje Szymon Szynkowski vel Sęk.
"Okrzyki „wolne sądy” paradoksalnie mówiły o szybkości postępowań"
Wiele się mówiło o przypadkach zachowania posłów, które hańbiło tą profesję. – Dla mnie z tej grupy znamiennym był przypadek sędziego z Tarnobrzegu, to sędzia, który jechał po pijanemu, zabrano mu prawo jazdy, rok później ukradł w sklepie kiełbasę, dzień później jechał się wytłumaczyć do prezesa sądu i jechał 150 km na godzinę, nie mając prawo jazdy i wpadł do rowu. Większość sędziów to sędziowie, którzy nie mają ścieżek awansu, nie mają możliwości na rozwój kariery, bo nie mają znajomości. System ma być tak stworzony, żeby premiowana była ciężka praca, umiejętności, a nie znajomości. Większość sędziów ostatecznie będzie zadowolonych z tej reformy, a zadowoleni będą przede wszystkim obywatele – zauważa poseł PiS.
Pewne zapisy, które znalazły się w ustawie przypominają te znajdujące się w prawie państw zachodnich, jednak reforma wzbudza krytykę głównie w niemieckich mediach. – Okrzyki „wolne sądy” paradoksalnie mówiły o szybkości postępowań. Ustawa ma to zmienić, dwa zapisy szczególnie – losowy przydział spraw i elektroniczny dobór tych spraw, w zależności ich wagi i wielkości, tak by to było równomiernie rozłożone. Jest to wprowadzone na wzór niemiecki, chcemy zrobić tak, żeby przydział spraw był równomierny. Jestem przewodniczącym grupy polsko-niemieckiej i często jestem zaskoczony jak różnią się relacje medialne od rzeczywistości. Nie można przedstawiać sytuacji w krzywym zwierciadle. To często zła rola mediów. Tu leży rola MSZ, ale też parlamentarzystów. Jest wiele spraw, gdy niemieckie media przekształcają rzeczywistość – zakończył Szymon Szynkowski vel Sęk.