Szymański: UE musi dowieść, że spełnia oczekiwania opinii publicznej. Inaczej dojdzie do secesji
Sprawy europejskie wymagają korzystania z instrumentów nie tylko właściwych dla MSZ, ale również pewnych horyzontalnych uprawnień wobec wszystkich sektorów państwa, które uczestniczą w integracji – mówi w TV Republika Konrad Szymański, kandydat PiS do objęcia funkcji ministra ds. europejskich.
Były europoseł stwierdził, że obecnie na arenę integracji europejskiej wkraczają państwa, "często bardzo zdecydowanie". – Nowy sposób ułożenia architektury naszej polityki ma sprostać temu wyzwaniu – dodał.
Szymański tłumaczył, że w Unii Europejskiej zachodzą obecnie duże zmiany. – To jest organizacja, która musi dowieść, że spełnia oczekiwania państw członkowskich i opinii publicznej. Jeżeli tak się nie dzieje, to w sposób naturalny pojawią się postulaty secesji tak, jak w Wielkiej Brytanii. Jeżeli UE nie będzie się reformowała, powstanie poważny kłopot – przekonywał.
Kandydat PiS na ministra ds. europejskich podkreślił, że kraje, które nie należą do strefy euro łączy wspólne wyzwanie. – Powinniśmy działać tak, by nas nie marginalizowano. Oczywiście jesteśmy zainteresowani tym, by UE uporała się z problemami związani ze strefą euro, ale my nie możemy za to płacić – oświadczył.
– Rozszerzenie wspólnoty jest dzisiaj czysto akademickim zagadnieniem. Obecnie obawiamy się, że podzielona UE nie będzie skuteczna – dodał Szymański.
Polityk mówił również o kryzysie migracyjnym, przekonując, iż wolność przepływu osób i dóbr nie będzie zlikwidowana, gdyby okazało się, że strefa Schengen upadnie. – By przetrwała, potrzebujemy odpowiedzialności i otwartości ze strony wszystkich państw. Rozwiązaniem tego problemu nie jest relokacja nieokreślonych grup imigrantów. Nasze krytyczne stanowisko w tej sprawie jest podzielane przez wielu innych członków UE – podkreślił Szymański.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk wezwał Niemcy do wzięcia odpowiedzialności za kryzys migracyjny