W Zielonej Górze w spalonym samochodzie strażacy znaleźli ludzkie kości i dwie łopaty. Sprawa wyglądała poważnie i tak też została potraktowana. Śledczy ustalili, że kości pochodzą z wykopalisk archeologicznych – poinformowała w poniedziałek Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Zgłoszenie o porzuconym aucie, które płonie na skraju lasu na obrzeżach Zielonej Góry, w dawnym Drzonkowie, straż pożarna odebrała w niedzielę ok. godz. 10. Ugaszenie forda fiesty nie trwało długo.
W bagażniku auta strażacy znaleźli ludzkie kości - fragment czaszki i żuchwę. Do tego w aucie były dwie łopaty. Wieść o tym znalezisku szybko rozniosła się w internecie.
Policjanci przeprowadzili wnikliwe oględziny spalonego pojazdu i zabezpieczyli znalezione w nim rzeczy. Wszystko wyjaśniło się, kiedy dotarli do właściciela pojazdu. Okazało się, że nie jest to samochód sprawcy okrutnej zbrodni.
Właścicielem fiesty jest archeolog, który oświadczył, że w samochodzie miał kości pochodzące z wykopalisk archeologicznych oraz swój sprzęt. Jego auto ktoś ukradł sprzed domu w Zielonej Górze - powiedziała Barska.
Obecnie pod nadzorem prokuratury jest prowadzone dochodzenie mające na celu ustalenie i ujęcie osoby bądź osób odpowiedzialnych za kradzież forda i jego podpalenie.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia ostro reaguje na decyzję większości sejmowej godzącej w prawa dzieci nienarodzonych
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Najnowsze
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"