Gerry McCann podczas wywiadu na antenie BBC Radio wyznał, że stara się nie opowiadać publicznie o momencie zaginięcia córki, bo były to dla niego bardzo bolesne wydarzenia, ale zdradził co czuł, w dniu, kiedy 3-letnia Madeleine zniknęła z hotelu w portugalskim kurorcie Praia da Luz.
- Nie mogłem pozbyć się najczarniejszych myśli, że ktoś nam ją zabrał i skrzywdził. To było prawie dzikie - reakcja, ten ból, poczucie bezsilności i samotności - wyznał Gerry McCann. Zrozpaczony ojciec wciąż wierzy, że nadejdzie dzień, kiedy ponownie spotka się z córką. - Przytulę ją i będę płakał - mówił Gerry McCann. Mężczyzna przyznał również, że codziennie myśli o dziewczynce i o tym, co mogło się stać feralnego dnia. 52-latek wyznał, że zaginiona córka czasami odwiedza go w snach. - Nie zdarza się to często, ale są to bolesne momenty - powiedział ojciec dziewczynki.
Gerry McCann w rozmowie z BBC Radio dodał, że on i jego żona Kate czują się winni z powodu zniknięcia ich córki. Zdradził też, że dzięki obecność dwójki dzieci - 13-letnich bliźniaków Seana i Amelie, on i jego żona Kate mogli przetrwać ostatnie trudne lata.
Maddie McCann zaginęła w maju 2007 roku podczas rodzinnych wakacji w Portugalii. Kate i Gerry McCann z trójką dzieci zatrzymali się w miejscowości Praia da Luz w regionie Algarve. 3 maja rozegrał się dramat. Małżonkowie wybrali się z przyjaciółmi do restauracji w pobliżu ich apartamentu. Ich pociechy spały w hotelowym pokoju. Kiedy Kate McCann poszła sprawdzić, czy dzieci grzecznie śpią, odkryła, że 3-letniej wówczas Maddie nie było w łóżku. Dziewczynka zniknęła bez śladu. Do dziś jej los pozostaje nieznany.