Szczepionka na koronawirusa w najbliższym czasie? Prof. Czauderna wyjaśnia: 12 miesięcy byłoby już rekordem świata
Niestety proces wytworzenia szczepionki tak, aby stała się ona dostępna na ryku medycznym normlanie zajmuje ok 18 miesięcy. Zakładając, że byłoby to przyspieszone to 12 miesięcy byłoby już rekordem świata – powiedział na antenie Telewizji Republika w specjalnym wydaniu programu „W punkt” prof. Piotr Czauderna w rozmowie z red. Katarzyną Gójską.
Z powodu koronawirusa hospitalizowane są 833 osoby, ponad 14 tys. objęto kwarantanną; a ponad 22 tys. zgłoszono do kwarantanny po powrocie do kraju – poinformowało we wtorek Ministerstwo Zdrowia.
– Niestety proces wytworzenia szczepionki tak, aby stała się -na dostępna na ryku medycznym normalnie zajmuje ok 18 miesięcy. Zakładając, że byłoby to przyspieszone to 12 miesięcy byłoby już rekordem świata – powiedział nam prof. Czauderna.
– Tego procesu nie da się przyspieszyć, pewnie szybciej da się przetestować nowe leki, które mogą pomóc w leczeniu różnych faz zakażenia COVID-19 – podkreślił.
Wcześniej na antenie Telewizji Republika dr Krzysztof Kucharczyk podkreślił, że z pewnością prace wcześniejsze nad m.in. SARS czy MERS pozwolą na zintensyfikowanie prac nad szczepionką i lekiem na COVID-19.
Tutaj czytaj więcej:
Środowisko naukowe w gotowości! „Trwają intensywne prace nad lekiem i szczepionką”
Prof. Czauderna przypomniał, że Bill Gates już pięć lat temu przestrzegał, że świat nie jest gotowy na epidemię.
Pięć lat temu Bill Gates przekonywał, że największym zagrożeniem dla świata nie są wojny czy kataklizmy naturalne, lecz wirus, którego specyfiki zawczasu przewidzieć nie można. Można się jednak na jego nadejście przygotować.
– Zaskakujące, że już w 2015 Bill Gates wygłosił mini wykład, w którym powiedział, że jeżeli w najbliższej dekadzie umrze 10 mln ludzi to nie będzie to spowodowane wojną, ale wirusem – mówił prof. Czauderna.
Nadmienił, że Gates opisał specyfikę wirusa ebola, który wprawdzie spowodował śmierć 10 tysięcy ludzi, to na szczęście nie przedostał się do miast – gdyby zaczął roznosić się w wielkich skupiskach ludzkich, skutki byłyby znacznie gorsze. Ponadto skutki zarażenia wirusem eboli były widoczne prawie od razu, wobec czego z dużą szybkością można było stwierdzić, kto został zarażony i podjąć wobec tej osoby środki zaradcze z kwarantanna na czele. Wiemy, że w przypadku koronawirusa jest zupełnie inaczej. Gates zauważył, że nie można wykluczyć, że pojawi się wirus, który pozwala się czuć na tyle dobrze, że zarażeni zupełnie nie będą świadomi ryzyka. Wsiądą do samolotu, pójdą na rynek czy koncert i zarażą sąsiadów oraz przeniosą wirusa na duże odległości.