Wstępne badania wydobytych przez IPN szczątków ludzkich na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej w Warszawie wskazują, że pochodzą one sprzed 50-60 lat – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pełne wyniki badań będą znane w ciągu trzech miesięcy.
O wstępnych wynikach badań, które przeprowadził Zakład Medycyny Sądowej w Warszawie, poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak.
– Mamy protokoły wstępne, z których wynika, że są to szczątki sprzed 50-60 lat. Będziemy czekali na ostateczną opinię, którą zleciliśmy w sprawie – powiedział prok. Nowak. Zaznaczył jednak, że termin przygotowania końcowej opinii może maksymalnie sięgać trzech miesięcy. Do tego czasu szczątki pozostaną w dyspozycji prowadzącej śledztwo prokuratury rejonowej.
W pierwszej dekadzie lipca prace archeologiczno-sondażowe na stołecznym cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej prowadził zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Celem tych prac było określenie lokalizacji i rozmiarów obszaru, gdzie w latach 1946-1948 dokonywano potajemnych pochówków ofiar terroru komunistycznego.
Poszukiwania od 30 czerwca do 10 lipca prowadzono w alejkach cmentarza między grobami. W ich wyniku poza oficjalnie istniejącymi grobami odnaleziono szczątki ponad 20 osób. Wydobyto cztery szkielety, które następnie, na wniosek pionu śledczego IPN, przejęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów i zabezpieczyła w Zakładzie Medycyny Sądowej.
– W toku prac archeologicznych nie ustalono tożsamości ofiar ani też nie określono czasu i okoliczności ich zgonu – zaznaczyła w komunikacie z 14 lipca br. prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która w tej sprawie powołała się na zawiadomienie od pionu śledczego IPN.
Obecnie prokuratorzy IPN nie prowadzą śledztwa, w ramach którego mogły być dokonywane czynności procesowe na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej. Prokurator Marek Sosnowski, który w pionie śledczym IPN pełni funkcję naczelnika Wydziału Nadzoru nad Śledztwami, zaznaczył w poniedziałek, że obecnie pion śledczy IPN oczekuje, że po dokonaniu niezbędnych badań i uzyskaniu opinii biegłych z zakresu m.in. medycyny sądowej, prokuratura powszechna przekaże śledztwo prokuraturze IPN. Dopiero wówczas pion śledczy IPN będzie mógł wszcząć śledztwo ws. zbrodni komunistycznej.
Na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej nadal pozostają do wydobycia szczątki pozostałych 17 osób, ujawnionych i z powrotem zasypanych ziemią przez ekipę prof. Szwagrzyka. Nie mogły one zostać ekshumowane, ponieważ pod alejkami cmentarza znajdowały się tylko części szkieletów, a ich pozostałe fragmenty znajdowały się pod istniejącymi tam grobami.
Prezes IPN Łukasz Kamiński podkreślił w poniedziałek, że działania prokuratury rejonowej na służewskim cmentarzu nie oznaczają przerwania prac, gdyż prokuratura i policja pojawiły się już po zakończeniu prac archeologicznych, podczas porządkowania tej nekropolii. Podobna procedura – powiadomienie prokuratury powszechnej o znalezieniu szczątków ludzkich – była stosowana kilkakrotnie, np. podczas ubiegłorocznych prac archeologicznych w Areszcie Śledczym w Białymstoku, również kierowanych przez prof. Szwagrzyka.
Cmentarz parafii św. Katarzyny przy ul. Wałbrzyskiej, to – poza Łączką na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach oraz Cmentarzem Bródnowskim – największe pole grzebalne ofiar komunizmu w Polsce. W ocenie prof. Szwagrzyka, w latach 1946-1948 komuniści pochowali na nim kilkaset, a być może nawet ok. tysiąca osób. Na cmentarzu na Służewcu spoczywają nie tylko byli więźniowie aresztu na Mokotowie, ale również innych warszawskich więzień, aresztów oraz obozów. Nie były to wyłącznie osoby stracone na podstawie wyroków sądowych, tak jak w przypadku działaczy podziemia grzebanych na Łączce, ale także zmarłe z tortur lub wycieńczenia - w wyniku brutalnych śledztw lub w związku z nieludzkimi warunkami, panującymi w więzieniach.
Prace na Służewie były prowadzone w ramach projektu naukowo-badawczego "Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956" IPN, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Ministerstwa Sprawiedliwości, a także uczelni medycznych ze Szczecina i Wrocławia.