– Jest zawsze dylemat czy bardziej boimy się, że władza nas podsłucha czy, że terroryści nas zabiją. To jest właśnie ten dylemat, gdzie znaleźć tę granicę między prywatnością, a między bezpieczeństwem – powiedział na antenie Telewizji Republiki poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski.
Gościem programy "Prosto w oczy" był poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Służb Specjalnych Marek Suski.
Mówiąc o ustawie antyterrorystycznej, którą być może zajmie się Sejm, Marek Suski przyznał, że komisja, której jest wiceprzewodniczącym "składa się z różnych posłów". – Ja nie znam ich zdania, mam nadzieję, że większość zaakceptuje te działania, które mają na celu podnieś nasze bezpieczeństwo – przyznał. – Chciałbym, aby służby nie chciały zagarnąć sobie zbyt wielu kompetencji. Zawsze jest ta dyskusja ile bezpieczeństwa, a ile prywatności. Na całym świecie, w związku z zagrożeniami terrorystycznymi jest dyskusja, na ile władza może ingerować w prywatność. Jest zawsze dylemat czy bardziej boimy się, że władza nas podsłucha czy, że terroryści nas zabiją. To jest właśnie ten dylemat, gdzie znaleźć tę granicę między prywatnością, a między bezpieczeństwem. Zadaniem komisji jest znaleźć czy ta granica nie jest naruszona – powiedział Marek Suski.
"Być może najbardziej się boją ci, którzy mają coś na sumieniu"
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji służb specjalnych powiedział także, że "kontrola nad służbami jest i jest ona coraz lepiej sprawowana". – Opozycja obawia się, że "terroryści i tak się zabezpieczą, a władza będzie podsłuchiwać zwykłego Kowalskiego". Być może najbardziej się boją ci, którzy mają coś na sumieniu, a jednocześnie zwalczają rząd – przyznał. Poseł PiS dodał, że "uczciwa władza nie będzie podsłuchiwać uczciwych obywateli". – Przepisy mówią, że nawet jeśli ktoś przypadkiem zostanie poddany inwigilacji i nic nie zostanie wykryte, to materiały zostaną zniszczone w odpowiednio krótkim czasie. Mieliśmy przykład nieuczciwej władzy i nieuczciwej inwigilacji przez ostatnie osiem lat (...). Wcześniej nie było takich przepisów i poprzednia władza tym się tłumaczyła – dodał.
"Poprzednia władza nie podjęła działań przygotowawczych ani do szczytu NATO, ani do ŚDM"
Odpowiadając na pytanie o przygotowanie polskich służb specjalnych do szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży, Marek Suski przyznał, że "od kilu miesięcy, odkąd PiS objął władzę, zostały podjęte intensywne działania nadrobienia czasu". – Poprzednia władza nie podjęła działań przygotowawczych ani do szczytu NATO, ani do Światowych Dni Młodzieży. Przed wyborami zajmowali się budowaniem opozycji, a nie tym, czym powinni się zajmować – powiedział. – Służby się tym zajmują i są to działania naprawdę profesjonalne, na wszystkich płaszczyznach. Były pewne niedociągnięcia, Polska nie miała np. sprzętu medycznego. To, co trzeba było zrobić, zostało zrobione –zakończył Marek Suski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rusza Anakonda 2016. Szef MON: To największe ćwiczenia sojusznicze w niepodległej Polsce
Przed szczytem NATO dojdzie do spotkania prezydentów Polski i USA