Gościem Marcina Bąka w programie „Wolne głosy” był Marek Sokołowski, nauczyciel liceum polonijnego Kolegium Świętego Stanisława.
14 października obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej, zwany potocznie Dniem Nauczyciela, a ustanowiony, by upamiętnić rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej.
Komisja Edukacji Narodowej została powołana przez Sejm w 1773 roku na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Była to pierwsza w Polsce i jednocześnie w Europie publiczna instytucja oświatowa o charakterze współczesnego ministerstwa edukacji.
Nie zawsze jednak istniały takie „ministerstwa” i zorganizowane systemy, a ludzie na całym świecie mimo wszystko uczyli się.
– Współczesny model edukacji na pewno nie jest niezastąpiony. W dniu dzisiejszym bardzo rozpowszechniona jest, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, nauka indywidualna w domach, gdzie nauczycieli zastępują rodzice. W Polsce od kilku lat też staje się to popularne, szczególnie w środowiskach tych osób, które nie bardzo ufają szkole. Możemy się na pewno szczycić tym, że jako pierwsi mieliśmy ministerstwo edukacji. Jego rolą było danie szansy tym, którzy jej wcześniej nie mieli, czyli edukacja powszechna. To było wielkie osiągnięcie. Dzisiaj wydaje się, że instytucjonalne traktowanie edukacji i rozbudowywanie systemu administracyjnego nie koniecznie musi być jedyną metodą na zdobywanie wykształcenia – mówił pan Sokołowski.
Nauczyciel zwrócił uwagę na problem ostatnich 30 lat, dotyczący ograniczania programu historii, przez co większość obecnej młodzieży nie ma pojęcia o tym, co się działo na początku lat 80, czy w międzywojniu.
– Może temat Solidarności i stanu wojennego gdzieś się przewija, ale te wszystkie niuanse dekady lat 80 im umykają. Młodzi ludzie nie znają skomplikowanych elementów transformacji, nie rozumieją na czym polegała tragedia zamykania zakładów pracy, czy likwidowania PGRów – zauważył pan Sokołowski.
Nauczyciel stwierdził, że młodzi ludzie muszą mieć ideały, a te opiera się na historii.
– Druga Rzeczpospolita opierała się na legendzie Powstania Styczniowego. O weteranach Powstania Styczniowego się nie zapominało, natomiast dzisiaj o weteranach Powstania Warszawskiego się zapomina, ci ludzie nie mają żadnych przywilejów. W II RP były domy weterana Powstania Styczniowego. Ci ludzie byli wynoszeni na piedestał, zapewniano im podstawy bytowe. A dziś, choćby ci którzy byli w Solidarności, którzy w latach 80 byli represjonowani, borykają się z problemami i nie ma dla nich pomocy – mówił pan Sokołowski.
– Nie potępiałbym naszego systemu, bo wszystko zależy od tego, kto nas uczy. Ja miałem to szczęście, że trafiałem na dobrych nauczycieli. Dobry nauczyciel jest też przyjacielem ucznia, nie tylko ma od niego egzekwować wiedzę. Nie może zamykać się tylko w podstawie programowej. Nauczyciel ma być tą osobą, na którą można liczyć. Wielką rolą jest też wyszukiwanie talentów – podkreślał nauczyciel.
– Chciałbym tylko przypomnieć, że parę lat temu był wielki rejwach, że gimnazjum jest beznadziejne, że szerzy się tam agresja, a teraz wszyscy ci, którzy wtedy krzyczeli, teraz oburzają się, że przywraca się system dwustopniowy. Nie widzę w tym logiki, tylko politykę – konstatował pan Sokołowski.
– Życzę nauczycielom wiary w sens tego co robią i żeby nie dawali sobą manipulować. By czasami zapaliła im się ta lampka i zaczęli analizować do czego są używani – zakończył nauczyciel.