Donald Tusk nie powinien ingerować w polską politykę - stwierdził premier Bułgarii. Podczas uroczystego rozpoczęcia przewodnictwa Bułgarii w Unii Europejskiej, Bojko Borisow nie stronił ze swoim stanowiskiem na temat działań szefa Rady Europejskiej.
Przez najbliższe pół roku, wśród spraw obradowanych przez bułgarskie władze jest kwestia uruchomienia artykułu 7., który Komisja Europejska uruchomiła wobec naszego kraju. Bojko Borisow wyraził nadzieję, że procedura nie zajdzie dostatecznie daleko, by musiało dojść do głosowania.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński stwierdził, że coraz więcej państw i środowisk solidaryzuje się z Polską, w kontekście decyzji KE. Świetnym przykładem jest, kolejne już państwo, Bułgaria.
– Miły gest, ale konkretny ze strony premiera Bułgarii. Bez wątpienia to pokazuje, że wiele państw, analizując co się dzieje na linii Bruksela-Warszawa w kontekście art. 7. Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, mówi, że my możemy równie dobrze znaleźć się w takiej sytuacji, jak Polska – zwłaszcza państwa byłego bloku wschodniego, które to naprawiają cały ten pokomunistyczny system wymiaru sprawiedliwości. Przecież u nas są jeszcze sędziowie, którzy sądzili nas w stanie wojennym, dalej wykonują swój zawód. To samo jest w Bułgarii, to samo jest w Rumunii, to samo jest na Węgrzech itd. Konsolidacja w ramach Grupy Wyszehradzkiej pokazuje też innym państwom tego bloku, że należy się konsolidować wobec zadań - mówił Mosiński.
Bułgaria przystąpiła do UE w 2007 roku. Prezydencję sprawuje po raz pierwszy.
Na najbliższe pół roku, priorytetami władz Bułgarii są integracja, rozwój Bałkanów Zachodnich oraz bezpieczeństwo.
Motto bułgarskiej prezydentury brzmi: "Zjednoczeni jesteśmy silni”.