Słabe notowania Hołowni zwiastują problem dla Trzaskowskiego
Szymon Hołownia miał być trzecią siłą polskiej polityki. Tymczasem jego kampania prezydencka jest bliska katastrofy, a fatalne notowania niepokoją nie tylko jego samego, ale przede wszystkim Koalicję Obywatelską. Powód? Jeśli Hołownia nie dostanie się do drugiej tury, Rafał Trzaskowski zostanie bez naturalnego zaplecza wyborczego, co może kosztować go prezydenturę.
W KO rosną obawy: skąd Trzaskowski weźmie głosy?
Ostatnie sondaże pokazują, że lider Polski 2050 notuje dramatyczny spadek poparcia. Według badań United Surveys dla Wirtualnej Polski, Hołownia może liczyć zaledwie na 3,7 proc. poparcia. To mniej niż w poprzednich miesiącach i tylko nieznacznie więcej niż Adrian Zandberg. Z kolei Magdalena Biejat traci 2,3 pp. i notuje zaledwie 2,1 proc. poparcia. W KO zapaliła się czerwona lampka.
- Politycy Koalicji Obywatelskiej zaczynają być przerażeni fatalnymi wynikami sondażowymi Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Zauważają, że w drugiej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski nie będzie miał skąd czerpać dodatkowych głosów
– donosi Wirtualna Polska.
To fundamentalny problem dla Trzaskowskiego, bo jego główny rywal, Karol Nawrocki, może liczyć na poparcie elektoratu Sławomira Mentzena, Marka Jakubiaka i Krzysztofa Stanowskiego. W obozie liberalnym zaczyna się dostrzegać groźbę powtórki scenariusza, w którym druga tura staje się bezdyskusyjna już na starcie.
Brak pieniędzy i chaos w sztabie Hołowni
Kampania Hołowni zdaje się nie mieć paliwa.
- Tam brakuje wszystkiego: od zaangażowania ludzi po pieniądze
– przyznają anonimowo politycy Koalicji Obywatelskiej.
Lider Polski 2050 nadal twierdzi, że jego kampania dopiero nabiera tempa, ale rzeczywistość pokazuje co innego. Jeszcze rok temu Trzecia Droga wydawała się świeżą alternatywą dla zmęczonych dwubiegunowym podziałem wyborców. Dziś staje się politycznym marginesem.
- W zwycięstwie w wyborach prezydenckich – co przyznają nieoficjalnie wszyscy koalicjanci – lider Polski 2050 i kandydat Trzeciej Drogi nie ma co marzyć. Dziś Hołownia może jedynie liczyć na radykalną zmianę nastrojów społecznych, tak, by móc nawiązać równą walkę o podium ze Sławomirem Mentzenem
- czytamy w jednej z analiz, którą opublikowała dzisiaj Wirtualna Polska.
Problem w tym, że owa "radykalna zmiana nastrojów" na razie nie nadchodzi. A do wyborów coraz mniej czasu.
DSA, cenzura i kampania wyborcza pod lupą
Nie bez znaczenia jest także otoczenie informacyjne. Hołownia, jak i cała liberalna scena, nie mają już komfortu medialnej dominacji. Nowe regulacje unijne, takie jak Digital Services Act (DSA), przekształcają ekosystem informacji. Wielkie platformy internetowe coraz śmielej ograniczają zasięgi wybranych treści, co skutkuje nieprzewidywalnymi konsekwencjami dla kampanii wyborczych.
Przypadek Hołowni może być tylko jednym z symptomów szerszego problemu – rozgrywki o to, kto kontroluje narrację. To, że polityk ma problem ze swoim przekazem, nie oznacza już wyłącznie słabości jego sztabu. Może to być efekt nowej rzeczywistości cyfrowej, w której algorytmy decydują, kto zyskuje, a kto przepada.
Sondaże pokazują nie tylko stan poszczególnych kandydatów, ale i zmianę reguł gry. Tym razem może się okazać, że walka o prezydenturę toczy się nie tylko w sztabach, ale także w niewidocznych dla wyborców mechanizmach cenzury i kontroli przepływu informacji.
Źródło: Republika, wp.pl Do Rzeczy
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
Muzeum Wyklętych pamiętało o ofiarach wydarzeń sprzed 44 lat
Nawrocki w rocznicę 13 grudnia: postkomuniści z marginalnym poparciem wrócili do władzy
Mela Koteluk spełniła marzenie o macierzyństwie. Pokazała pierwsze zdjęcie
