Sikorski tłumaczy się w "Newsweeku": Mówiąc bullshit, nie miałem na myśli sojuszu polsko-amerykańskiego
– Padłem ofiarą przestępczego podsłuchiwania i manipulacji, i to podwójnej – skarżył się szef MSZ w obszernym wywiadzie z tygodnikiem Tomasz Lisa.
Jak wyjaśniał Sikorski, jego rozmowa z ówczesnym ministrem finansów Jackiem Rostowskim, zarejestrowana w warszawskiej restauracji Amber Room, a potem opublikowana przez tygodnik "Wprost" w aferze taśmowej, została zmanipulowana. – "Wprost" ma całość nagrania, wie, jaki jest kontekst rozmowy, i zmanipulował zapis. A ja nie mam nagrania i nie mogę się bronić, bo tak dokładnie nie pamiętam, co powiedziałem – bronił się Sikorski.
Jak wyjaśnił "Newsweekowi", nie dość, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu, to jeszcze przeinaczone. – Z już opublikowanej ścieżki audio wynika, że np. słowo bullshit nie odnosi się do sojuszu z USA, lecz do amerykańskiego wkładu w zeszłoroczne ćwiczenia NATO - 100 żołnierzy na 6000 ćwiczących. Przez rok tłumaczyliśmy naszym sojusznikom, że uważamy to za niewystarczające. Jest to kolejna skrajna manipulacja "Wprost", których więcej wyjdzie na jaw – tłumaczył swoje słowa szef MSZ.
Przypominamy, dla rozwiania wszelkich wątpliwości, co dokładnie powiedział Sikorski, rozmawiając z Rostowskim:
R.Sikorski i J.Rostowski o sojuszu Polski z USA
R.Sikorski i J.Rostowski o 'murzyńskości' Polaków
R.Sikorski i J.Rostowski ustalają 'jedynkę' na liście wyborczej
R.Sikorski i J.Rostowski o przyszłości politycznej D.Tuska w Europie
R.Sikorski i J.Rostowski o ataku na PiS i układzie Seremeta z Tuskiem