Sejm zajmie się wnioskiem PiS o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu – powiedział wicemarszałek Eugeniusz Grzeszczak (PSL) po wtorkowym posiedzeniu władz izby. W czwartek odbędzie się debata, a głosowanie - w piątek.
Klub PiS złożył wniosek o odwołanie marszałka w związku z artykułem amerykańskiego portalu Politico, powstałego m.in. na podstawie rozmowy z Sikorskim. Przytoczone zostały w nim słowa b. szefa MSZ o tym, że w 2008 r. podczas wizyty polskiego premiera w Moskwie Władimir Putin proponował Donaldowi Tuskowi rozbiór Ukrainy.
Kandydatem PiS na marszałka Sejmu jest poseł niezrzeszony Andrzej Smirnow. Szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak, prezentując wniosek, mówił, że Sikorski nie ma kompetencji do sprawowania najwyższych urzędów w państwie; wyraził też nadzieję, że posłowie wszystkich ugrupowań, w tym koalicji PO–PSL będą za odwołaniem Sikorskiego.
Grzeszczak powiedział dziennikarzom, że marszałek Sikorski zdecydował, że wniosek PiS – zgodnie z regulaminem – będzie głosowany na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu.
Według wicemarszałka debata nad wnioskiem PiS ma się odbyć w czwartek, po informacji szefa MSZ Grzegorza Schetyny na temat zadań polskiej polityki zagranicznej w latach 2014–2015; głosowanie – w piątek w bloku głosowań. Grzeszczak podkreślił, że odwlekanie głosowania mogłoby nie być zgodne z nowym Regulaminem Sejmu.
Według Regulaminu Sejm odwołuje marszałka na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów i imiennie wskazujący kandydata na kolejnego marszałka. Sejm odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.
Rozpatrzenie wniosku ws. odwołania marszałka oraz wyboru kolejnego i poddanie go pod głosowanie następuje na najbliższym posiedzeniu Sejmu przypadającym po upływie 7 dni od dnia jego złożenia, nie później jednak niż w terminie 45 dni od dnia złożenia wniosku.
PiS złożył wniosek 22 października.
Amerykański portal Politico napisał, cytując Sikorskiego, że w 2008 roku podczas wizyty Donalda Tuska w Moskwie, ówczesny premier Rosji Władimir Putin miał proponować szefowi polskiego rządu udział w podziale Ukrainy.
Marszałek Sejmu przyznał w rozmowie z portalem wyborcza.pl, że nie był świadkiem rozmowy Tusk–Putin, ale dotarła do niego "taka relacja". Stwierdził, że jego słowa zostały przez dziennikarza "Politico" "nadinterpretowane".
Sikorski o amerykańską publikację był również pytany na konferencji prasowej w Sejmie; odmówił jednak wówczas odpowiedzi na pytania dziennikarzy i odesłał do wywiadu dla portalu "GW". Jeszcze tego samego dnia, na późniejszej konferencji prasowej Sikorski przyznał, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk–Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.