Przejdź do treści
Schyłek "Trójkowej" nadzwyczajnej kasty
Telewizja Republika

Program Trzeci Polskiego Radia rozpoczął nadawanie 1 kwietnia 1962 roku. Program miał być adresowany do młodych ludzi i miał zastąpić niezwykle popularne na przełomie lat 50. i 60. XX wieku audycje Radio Luxembourg -– kultową stację radiową, lansującą modę muzyczną wśród europejskich nastolatków. Pod pozorem „nowoczesności” i otwarcia się na nowe nurty muzyczne ówczesna władza nie zamierzała rezygnować z sączenia propagandy, oddziaływania ideologicznego oraz indoktrynowania młodego pokolenia. Takie podejście nasiliło się w latach 80 - dowiadujemy się z najnowszego odcinka programu redaktor Doroty Kani w Telewizji Republika "Koniec Systemu".

– Obecna sytuacja jest wynikiem kapitulacji, zaniechań, kunktatorstwa i tchórzostwa poprzednich władz radia. Kto uważa, że zamiast wprowadzać zmiany, dogada się ze starymi kadrami, wywodzącymi się z PRL, ten musi przegrać. Obecnie kierownictwo Polskiego Radia jest pierwszym, które nie uległo szantażowi ze strony Trójki. Stąd ten cały konflikt - powiedział dr Jerzy Targalski, wiceprezes Polskiego Radia w latach 2006-2009. 

Program Trzeci Polskiego Radia od początku powstania był „nadzwyczajną kastą”. Większość zatrudnionych w nim dziennikarzy uważała, że wolno im więcej niż innym – to co się stało kilka dni temu jest właśnie pokłosiem takiego podejścia. Teraz ten program może się całkowicie zmienić.

Awantura, której byliśmy świadkami w związku z Listą Przebojów prędzej czy później i tak by się wydarzyła, bez względu na powód i okoliczności – uważają moi rozmówcy. Trójkowy klan poczuł się zagrożony, gdy ich programy zaczęły tracić słuchalność, co pokazywały branżowe badania. Zamiast to zmienić i poszukać nowych pomysłów, "klan" zaczął wymyślać kompletnie fantastyczne teorie, które nie maja nic wspólnego z rzeczywistością.

Żeby zrozumieć to , co się teraz wydarzyło, należy się cofnąć do 2005 roku, gdy prezydentem RP został prof. Lecha Kaczyński a wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Większość pracowników Trójki była niemalże w żałobie - liczyli na wygraną Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej a nie "pisiorów", jak nazywano PiS. Gdy prezesem Polskiego Radia w czerwcu 2006 roku został Krzysztof Czabański a jego zastępcą dr Jerzy Targalski, w Trójce zapanowała histeria.

– Trzeba pamiętać, że radio było było miejscem, gdzie obok normalnych ludzi pracowały osoby wywodzące się z rodzin ubecko-partyjnych także w drugim i trzecim pokoleniu. W jednym przypadku naliczyliśmy aż 17 osób spokrewnionych ze sobą - był to klasyczny, zamknięty krąg nepotyzmu. Trójka, z racji tego, że była położona w zupełnie innym miejscu niż główna siedziba Polskiego Radia, stanowiła państwo w państwie - tłumaczył Targalski. - Nikt nie był w stanie przeprowadzić żadnych zmian. W tej walce nie ma miejsca na ustępstwa i kompromisy, bo ci ludzie takich pojęć po prostu nie rozumieją. To oni się samorządzili, a kierownictwo było więzieniem tego zespołu, który miał do dyspozycji związki zawodowe, ochronę instytucji kultury. Tak naprawdę nic nie można było zrobić, a kolejni kierownicy Trójki, którzy chcieli wprowadzić jakiekolwiek zmiany, byli szybko eliminowani - dodał. 

Krzysztof Skowroński mówi, że udało mu się zrealizować kilka istotnych pomysłów, gdy był dyrektorem Trójki, chociaż napotykał na różnego rodzaju przeszkody ze strony zespołu. 

O tym, że w Trójce rządzą swoiste klany wiadomo było od lat - należący do nich dziennikarze wykreowali obraz, że są niezależni a każda próba wprowadzenia jakichkolwiek  zmian była przedstawiana jako zamach na tę "niezależność".

– Trójka była związkiem osób, które w większości zaczęły pracować na początku lat 8-. i rzeczywiście było to dość skomplikowane, bo przez te wszystkie lata te osoby zdążyły by w różnych klanach. Te klany i układy nie były do końca czytelne: życie toczy się na dwóch równoległych korytarzach. Na korytarzu górnym dominuje "Zapraszamy do Trójki", na korytarzu dolnym jest sekcja muzyczna i sekcja kulturalna; są zamykane pokoje, w których toczy się życie konspiracyjne - zawsze ktoś przeciw komuś konspiruje. Jest jednak jedna zasada: żadnego z klanów nie można ruszyć i jest to system naczyń połączonych - mówił Krzysztof Skowroński, dyrektor Programu II Polskiego Radia w latach 2006-2009, założyciel radia Wnet i Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. 

Niemalże każdy dyrektor, który był spoza "trójkowego układu" spotykał się z ogromnym oporem zespołu, podobnie zresztą jak dziennikarze współpracujący z tą stacją.

Krzysztof Skowroński z funkcji dyrektora Programu III Polskiego Radia został  odwołany na fali politycznych czystek za rządów PO -PSL.

Dziennikarze Trójki kreowali się na apolitycznych, chociaż w rzeczywistości było zupełnie inaczej

– Bzdurą jest twierdzenie, że to radio zawsze było niezależne, apolityczne itd. Jest jeden koronny dowód , że tak nie było - wystarczy pojechać do Trójki i spojrzeć na ścianę obok wejścia do studia. Tam jest wielki autograf Bronisława Komorowskiego. Czegoś takiego nie widziałem w żadnym innym medium w Polsce. Ja nie widziałem prezydenta Andrzeja Dudy w Trójce. Natomiast prezydent Bronisław Komorowski był stałym rezydentem tej stacji, podpisywał się tak i ten autograf jest - a przynajmniej był do niedawna - traktowany z wielką atencją - mówił Wojciech Surmacz, były wicedyrektor Trójki w latach 2017-2018. – Trzeba jednak pamiętać, ze pracują też tam ludzie przyzwoici i uczciwi, ale wiele osób przez osiem lat rządów Platformy, gdy dyrektorem była Magda Jethon, tak mocno uwierzyło w poglądy polityczne swojego dyrektora, że nie było się w stanie tego wyprzeć. Ja im naprawdę współczułem, nie chciałem, żeby zmieniali poglądy, ale żeby zachowywali się profesjonalnie - dodał. 

W Trójce od zawsze był problem z pokazywaniem prawdziwej rzeczywistości życia politycznego. W latach 90. był przechył na Unię Wolności i okolice, później na Platformę Obywatelską.

Jak to wyglądało najlepiej pokazuje scena, która została wyemitowana w programie "Reflex" którego autorami byli autorzy Jacek Kurski, Piotr Semkai ktry został wyemitowany  TVP 1 13 grudnia 1991 roku.

Okazuje się, że wiedzą poliszynela jest to,  że listy przebojów są ustawiane i nie jest to niczym nowym. W apogeum awantury o piosenkę Kazika , która w kontrowersyjeny sposób zajęła pierwsze miejsce w liście przebojów programu trzeciego, piosenkarka Doda czyli Dorota Rabczewska w mediach społecznościowych napisała szokujący post:

"A co do cenzury w mediach, to zwracam się do moich szanownych, znajomych muzyków choć, może nawet bardziej menadżerów: od lat jesteśmy cenzurowani za pomocą tak zwanych "badań" w stacjach komercyjnych. wszyscy wiemy jak to wygląda i jaka to jest j.....a ściema. więc może w końcu szanowne rozgłośnie ustalą jawny cennik: ile za "piosenkę tygodnia", "miesiąca" itp. zamiast zamiatać "gifty" pod stołem a Wy (menadżerowie) nie będziecie musieli zmagać się z hipokryzją, krzycząc teraz na lewo i prawo o cenzurze w Trójce...”

– To dotyczy wszystkich rozgłośni - tak jest w każdej rozgłośni radiowej. Chciałbym, aby wszyscy szefowie: RMF, ZET-ki, ESKI i wszystkich innych komercyjnych stacji wyszli, stanęli w prawdziwe i powiedzieli: "Listy przebojów są mega transparentne, nie mamy żadnych relacji z wydawcami i tak jak ludzie głosują, tak właśnie te listy wyglądają". Przecież nigdzie na świecie tak nie ma i nie będzie, bo tak jest skonstruowany ten rynek muzyczny. To się powoli zmienia, ale tylko dlatego, że jest internet, ze ludzie głosują na różnego rodzaju aplikacjach w ten sposób, że po prostu kupują daną piosenkę. Znika element pośrednika w postaci szefa anteny lub prowadzącego listę przebojów - wyjaśnił Surmacz. – Chciałbym usłyszeć oświadczenie Magdy Jethon, że nigdy nie wpływałą na kształt "Listy Przebojów" w Trójce, że nigdy nie miała żadnych wątpliwości odnośnie do tego, jak ona powstaje - dodał.  

Telewizja Republika

Wiadomości

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Szokujące słowa ekologa! Niemiecki wywiad werbował do protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych!

Trump i Duda spotkają się w Amerykańskiej Częstochowie – kluczowe wydarzenie przed wyborami w USA

Dzisiaj informacje TV Republika

Dlaczego luksusowy resort w Jeleniej Górze przerwał wał powodziowy?

Kowalski: Tusk powinien być natychmiast zdymisjonowany

Myślano, że obok wiecu Trumpa są materiały wybuchowe. Policja wkroczyła do akcji

Najnowsze

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem