Odchodzący minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna komentował na antenie RMF FM skład zaprezentowanej wczoraj Rady Ministrów. Jego zdaniem nowy rząd to "crème de la crème PiS-u".
Polityk oświadczył, że nominacja dla Macierewicza, Kamińskiego i Ziobry przypomina mu IV RP i lata 2005-2007. Przekonywał, że w rządzie Beaty Szydło znalazły się "najtwardsze i najtrudniejsze nazwiska". – Nikt nie był w stanie wyobrazić sobie, że wszyscy w pakiecie znajdą się w jednym rządzie – dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ziobro, Macierewicz, Gliński. Znamy skład nowego rządu
Jego zdaniem, jeśli Polska ma być krajem normalnym, chroniącym wolności i dorobek 26 lat, to nowy gabinet PiS "jest zagrożeniem". – Wygrali wybory. Ja szanuję wyroki demokracji i wszyscy się tego nauczyliśmy – mówił Schetyna, przekonując, że rząd Szydło, tak jak każdy inny, będzie miał swoje sto dni.
Ustępujący szef MSZ odniósł się także do sporu wokół nieformalnego szczytu UE na Malcie dotyczącym uchodźców. W jego ocenie "doszło do nieporozumienia, które wynikało z braku konsultacji". – Poinformowaliśmy o tym prezydenta 4-5 listopada, ale było zbyt późno, żeby móc reagować – powiedział Schetyna. Dodał, że jego zdaniem albo Ewa Kopacz, albo Andrzej Duda będą reprezentować Polskę na tym szczycie.
CZYTAJ TAKŻE:
Giertych o rządzie PiS: Trzeba zrobić wszystko, aby ich obalić
Wałęsa: Po tygodniu sprawowania funkcji premiera Szydło poprosi Kaczyńskiego, żeby ją wyręczył