"Jeżeli ministrowie nie głosują za rządowymi projektami, to nie ma innej formuły jak tylko dymisja", stwierdził jeden z czołowych posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. W jego ocenie - taki właśnie los powinien spotkać Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk i Katarzynę Kotulę. A przecież są to "ministry", wchodzące w skład tego samego rządu, co PSL.
Polityk w rozmowie z portalem interia.pl po raz kolejny powrócił do sporu, jaki trawi koalicję rządzącą na tle ustaw dotyczących depenalizacji i dekryminalizacji aborcji, które m.in. głosami posłów PSL zostały odrzucone.
Odnosząc się do stwierdzenia dziennikarki, że "PSL jest ostatnio ciężkostrawny dla Lewicy", Sawicki odpowiedział: "Przecież było jasne, że w PSL nie będzie w sprawie aborcji dyscypliny i że to wielki znak zapytania, jak ostatecznie to głosowanie wypadnie. Ktoś zamarzył, żeby to sprawdzić i sprawdził".
Zdaniem Sawickiego, skala hejtu, ataku, jaka wylała się przy tej okazji na PSL i na niego w sposób szczególny, jest kompletnie niewspółmierna do problemu.
Na spostrzeżenia parlamentarzysty, jakoby Lewica inaczej patrzyła na tę kwestię, uznając ją za kolosalną, Sawicki ocenił, że "Lewica od wszystkich oczekuje tolerancji, ale tylko wtedy kiedy to dotyczy Lewicy".
Kontynuował również, że głosowanie ws. aborcji nie stanowi dla koalicji problemu wizerunkowego, gdyż był to projekt konkretnie Lewicy, a nie całej koalicji. Polityk wskazywał jednak na sytuację, kiedy to posłowie Lewicy nie poparli propozycji rządowej. Chodzi o projekt ustawy o bezpieczeństwie żołnierzy na granicy. A jak przypominamy - głosowanie w tej sprawie miało miejsce w tym samym dniu, kiedy posłowie zajmowali się ustawami aborcyjnymi.
"[...] pół klubu Lewicy, w tym minister Dziemianowicz-Bąk oraz Kotula były przeciw. Premier wyciąga konsekwencje wobec dwóch swoich posłów przy projekcie lewicowym, ale nie wobec dwóch pań minister jemu podległych", zaznaczył.
Pytany wprost, jakie zatem konsekwencje powinny je za to spotkać, Sawicki odparł: "Jeżeli ministrowie nie głosują za rządowymi projektami, to nie ma innej formuły jak tylko dymisja".