Saryusz-Wolski o projekcie nowych Wieloletnich Ram Finansowych: zamiast wspierać słabszych, środki pójdą do liderów

W połowie lipca KE ma przedstawić projekt nowych Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) na lata 2028–2034, co jest najważniejszym momentem dla przyszłości unijnego budżetu, który obecnie wynosi około 1,2 bln euro. - Szefowa KE Ursula von der Leyen dąży do “przekształcenia unijnego budżetu w jedno wielkie KPO” - ocenia w rozmowie z Biznes Alertem Jacek Saryusz-Wolski. - Bruksela mogłaby wstrzymać wypłaty, jeśli uzna, że dane państwo nie spełnia politycznych lub ideologicznych warunków - podkreślił.
Środki dla bogatych
Jak wskazuje Saryusz-Wolski moment prezentacji założeń projektu "może oznaczać punkt zwrotny nie tylko dla finansowania wspólnoty, ale i dla samej konstrukcji Unii Europejskiej"
Według ujawnianych przecieków, nowy plan przewiduje przekierowanie znacznej części środków z tradycyjnie wspieranych obszarów, takich jak rolnictwo i rozwój regionalny (z których korzystają głównie państwa Europy Środkowo-Wschodniej oraz południa kontynentu), na cele związane z obronnością i nowymi technologiami – a więc dziedziny kojarzone przede wszystkim z krajami +starej+ UE: Niemcami, Francją, Niderlandami czy państwami skandynawskimi
– powiedział wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Jak tłumaczy, dotychczasowa polityka budżetowa Unii opierała się na zasadzie solidarności regionalnej: – fundusze miały służyć wyrównywaniu poziomu rozwoju gospodarczego między bogatszymi a uboższymi krajami członkowskimi.
Nowa propozycja ma tę logikę odwrócić. Zamiast wspierać słabszych, środki miałyby być kierowane do tych, którzy już są liderami, w celu wzmacniania strategicznych sektorów całej UE. Dla Polski i innych państw wschodniej flanki (takich jak Węgry, Słowacja, Rumunia czy państwa bałtyckie), które dotąd były największymi beneficjentami środków na politykę spójności i rolnictwo, oznaczałoby to poważne straty budżetowe. W praktyce mogłoby to zredukować netto korzyści płynące z członkostwa w UE, zwłaszcza w kontekście coraz większych składek, wspólnego długu i rosnącej presji na zgodność z tzw. unijnymi wartościami
– tłumaczy Saryusz-Wolski, który należy do najlepszych w Europie ekspertów ds. funkcjonowania UE.
Jak zwraca uwagę europoseł samo przesunięcie pieniędzy nie jest w tych planach najgorsze.
Znacznie bardziej fundamentalny wymiar tej reformy dotyczy kwestii ustrojowych. Komisja Europejska proponuje bowiem, aby coraz większą część unijnych środków uzależniać od spełniania warunków politycznych, znanych z mechanizmu KPO (Krajowe Plany Odbudowy). Mowa tu o tzw. kamieniach milowych – czyli reformach wymaganych przez Brukselę jako warunek wypłaty środków
– ujawnia ekonomista.
Źródło: Republika, Biznes Alert
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Żukowska lekceważy zagrożenia związane z nielegalną migracją. Mówi o "zmanipulowanych obrazkach" i "straszeniu Polaków"