Sakiewicz: Między PiS a PO toczy się teraz mecz. PO, jak Brazylia, idzie na pewniaka, ale może się przeliczyć
Sytuacja po aferze taśmowej przypomina mecz. PO stawia się w sytuacji Brazylii, idzie na pewniaka, ale może się przeliczyć, tak, jak się to stało w sytuacji gospodarza mistrzostw świata. Najważniejsze, żeby Prawo i Sprawiedliwość podjęło teraz odpowiednie działania i wykorzystało tę sytuację – mówił na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.
Publicyści dyskutowali o fragmencie ujawnionej rozmowy między Radosławem Sikorskim i Jackiem Rostowskim, dotyczącym sposobu na pozbycie się opozycji.
Sikorski: Ty, ja uważam, że można zaj***ć PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza.
Rostowski: No a co innego jest dzisiaj?
Redaktor Naczelny „Gazety Polskiej” uznał, że Macierewicz nie jest osobą, która może zaszkodzić PiS-owi , wręcz przeciwnie wiceszef PiS-u przyciąga ludzi i ma za sobą twardy elektorat.
– PiS zawsze po obchodach rocznic katastrofy smoleńskiej ma wyższe notowania, więc nie sądzę, żeby bronienie Macierewicza zaszkodziło Kaczyńskiego – mówił. – Bardzo wielu ludzi o charakterystyce narodowo-katolickiej popiera Macierewicza. Tej prawej strony jest czasem więcej, niż tych w środku – dodał.
Zupełnie odmiennego zdania był Łukasz Warzecha z tygodnika „W Sieci”.
– Macierewicz jest pułapką na Kaczyńskiego, będzie go bronił i przez to zaczną spadać notowania – uznał. – Macierewicz działa na ludzi jak płachta na byka – podkreślił.
Zdaniem publicysty „W Sieci” Prawo i Sprawiedliwość całą swoją uwagę powinno poświęcić teraz próbie przejęcia władzy w Polce i posiadaniu większości w Sejmie.
– PiS musi teraz zdobyć władzę, a tego nie da się zrobić z Macierewiczem – stwierdził. – Gra się toczy o wyborców, którzy na pewne nazwiska i twarze reagują alergicznie – wyjaśnił.
Z kolei Cezary Gmyz z tygodnika „Do Rzeczy” spojrzał na zagadnienie z drugiej strony, stwierdzając, że próba zaatakowania Macierewicza może zaszkodzić Platformie Obywatelskiej.
– W momencie, kiedy najprawdopodobniej nie dojdzie do powołania komisji w związku z taśmami, to robienie spektaklu polegającego na gonieniu Macierewicza może zaszkodzić PO – uznał. – Ludzie jeszcze nie zapomnieli, o tym, co Sikorski z Rostowskim planowali w ujawnionych taśmach. W tak krótkim okresie od opublikowania taśm, takie zagranie nie wydaje mi się polityczne – wyjaśnił.
Gmyz stanął również w obronie Antoniego Macierewicza, nie zgadzając się, że budzi on wyłącznie negatywne emocje.
– Nie jest tak, że Macierewicz wywołuje tylko negatywne emocje. On naprawdę przyciąga ludzi, osobisty kontakt z nim sprawia, że prezentuje się jako zupełnie inna osoba, od tej pokazywanej w mediach – zaznaczył.