Sądowy kat "Inki" pochowany z honorami. Siemoniak: Wstyd mi. Zażądałem wyjaśnień
Pułkownik Wacław Krzyżanowski, pierwszy stalinowski prokurator, któremu IPN postawił zarzuty przed sądem, oskarżając o udział w komunistycznej zbrodni sądowej został dziś pochowany z honorami na cmentarzu w Koszalinie. To właśnie Krzyżanowski w 1946 r. zażądał kary śmierci dla Danuty Siedzikówny "Inki".
Kpt Zbigniew Izraelski z 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego tłumaczy, że zgoda na pochówek z honorami była odpowiedzią na wniosek koszalińskiego koła nr 6 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. - Zgodziliśmy się na wniosek o asystę honorową, bo był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w bitwie pod Lenino – tłumaczył. Jednostka miała nie wiedzieć o prokuratorskiej przeszłości Krzyżanowskiego, a sam Izraelski miał dowiedzieć się o niej już podczas trwania pogrzebu.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej płk Jacek Sońta w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poinformował, że od 30 września obowiązują nowe regulacje dotyczące przyznawania wojskowej asysty. W ich myśl dowódca jednostki powinien taką decyzję skonsultować m.in. z rodziną i ze środowiskami kombatanckimi.
Tę kontrowersyjną decyzję o pochówku stalinowskiego prokuratora z honorami wojskowymi skomentował na Twitterze Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak. Napisał, że żadne regulacje nie zastąpią zdrowego rozsądku i poczucia przyzwoitości.
.@az20051 Wstyd. Zażądałem wyjaśnień od dowódcy garnizonu Koszalin, który podjął taką decyzję. @RobertTekieli @jancwiecek
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) październik 13, 2014
W 1943 r. „Inka” jako 15-letnia dziewczyna złożyła przysięgę Armii Krajowej i została sanitariuszką. Po wojnie za współpracę z podziemiem aresztowała ją grupa NKWD-UB. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja, ps. Konus, podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza, „Łupaszki". „Inka" była u niego sanitariuszką i łączniczką.
20 lipca 1946 r. aresztowana przez UB i osadzona w Gdańsku. W grypsie z więzienia pisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Rozstrzelana 28 sierpnia 1946 r. Po ciężkim śledztwie sąd wojskowy skazał ją na karę śmierci. Jej oskarżycielem posiłkowym w procesie pokazowym był właśnie Krzyżanowski.
III Rzeczpospolita po raz kolejny nie zdała egzaminu. Mało tego, że nie pomściła krwi swoich bohaterów przez skazanie stalinowskich sędziów i prokuratorów, to jeszcze żegna ich wojskowymi honorami. Żegna katów, jak bohaterów, podczas gdy prawdziwi bohaterowie wciąż nie mogą doczekać się godnych pochówków.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Granica pod presją. Najnowszy raport MSWiA ujawnia skalę zagrożenia
Groźna burza śnieżna nadciąga nad Polskę. IMGW alarmuje, kierowcy muszą uważać
Naczelna Izba Lekarska pisze do Tuska. Nie mówił prawdy o sytuacji chorych na raka