Na nagraniu zamieszczonym na jednym z amerykańskich serwerów Radosław Sikorski zastanawia się, co zostawi po sobie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i kto zastąpi go na stanowisku szefa resortu. Wyraża nadzieje, że przejmie je „ktoś rozsądny, kto nie rozp…li wszystkiego”.
W nagraniu do którego dotarła Gazeta Polska były szef polskiej dyplomacji chwali się również Jackowi Rostowskiemu oszczędnościami, jakie wprowadził w MSZ-ecie. Sikorski przyznaje jednocześnie, że „zaoszczędził tam, gdzie jest kurz, jakieś zbędne wydatki”, a „odciążył miliony po to, żeby był wypas, tam gdzie powinien być”.
Portal niezalezna.pl w opisie sporządzonym na podstawie nagrań pisze:
"W rozmowie na temat oszczędności dotyczących siedzib WPHiI-u, Sikorski mówi: „utrzymuje się etaty, a tam siedzą osoby, które są tam jeszcze od Gierka”. „W Kolonii, Montrealu ja sprzedaję swoją siedzibę, a oni swojej nie sprzedają […] Swoją ambasadę ma MSZ i MG. Kolejny kur… absurd!” – denerwuje się szef MSZ-etu. „Kiedyś tam [w WPHiI] pracowało trzydzieści, czterdzieści osób, dzisiaj trzy, w wypasionym budynku” – wylicza. Sikorski tłumaczy koledze, że namawiał Donalda Tuska, by doprowadził do likwidacji tych jednostek przy okazji zmiany lidera PSL-u, któremu w ramach renegocjacji umowy koalicyjnej PO przyznałaby Ministerstwo Transportu i Infrastruktury, a nie gospodarki. Dzięki temu szef MG z nadania PO mógłby siedziby WPHiI zlikwidować. „Można było to zrobić, mówiłem Donaldowi, żeby to zrobił” – relacjonuje Rostowskiemu minister spraw zagranicznych".
CZYTAJ TAKŻE: