– Na pytanie dlaczego bycie szefem doradców premiera nie wyszło, można odpowiedzieć w trzech literach... PSL. Mówię PSL, ale tak naprawdę myślę, że szczególnie pan przewodniczący – tak Jacek Rostowski tłumaczył decyzję pani premier Ewy Kopacz, która zrezygnowała ze współpracy z nim.
Rostowski na antenie RMF fm zapytany o to, czym tak podpadł ludowcom, że przeciwstawili się jego pracy pośród doradców Ewy Kopacz, odpowiedział, że to pytanie do tej partii.
– Nie wiem, to jest raczej pytanie do nich. Mówię PSL, ale tak naprawdę myślę, że może szczególnie pan przewodniczący – stwierdził.
Rostowski powiedział, że Piechociński mógł źle zrozumieć jego zadania w rządzie, zaprzeczył jakoby chciał być nadzorcą.
– Intencja pani premier była, żebym po prostu koordynował wdrażanie postanowień expose. W żaden sposób nie miałem być osobą, która by nadzorowała jakiegokolwiek innego ministra – powiedział.