Gościem Marcina Bąka w programie Republika po południu” była dziś Olga Doleśniak-Harczuk z Instytutu Staszica i miesięcznika „Nowe Państwo”. Tematem rozmowy były wczorajsze protesty antycovidowe w Berlinie, które przekształciły się w zamieszki.
- W demonstracji pod Bramą Brandenburską brało udział ok. 10 tys. osób – tak szacuje tamtejsza policja. Trwa mobilizacja osób, które są przeciwne obostrzeniom wprowadzanym przez rząd w związku z polityką koronawirusową. W Niemczech jest bardzo wiele środowisk antycovidowych. [...] Tego typu demonstracje miały miejsce w Berlinie jeszcze kilka miesięcy temu, wtedy też wzięło w nich udział ok. 15 tys. osób.
- Być może ta grupa protestujących jest błędnie nazywana antycovidowcami, bo nie wszyscy uważają, że koronawirusa nie ma, tylko są przeciwko decyzjom rządowym. [...] Niemcy to jest to państwo, które przoduje w buncie przeciwko polityce państwa w pandemii i osoby zaangażowane mocno w ten bunt to osoby z bardzo różnych środowisk. Ostatnio zaczynają się w ten ruch angażować też przedstawiciel opozycji politycznej, głównie AfD.