Minister Zdrowia Konstanty Radziwił zapowiedział zbadanie sprawy w szpitalu w Starachowicach, gdzie kobieta miała sama rodzić martwe dziecko między szpitalnymi łóżkami. Pani Izabela twierdzi, że nikt z personelu nie udzielił jej pomocy. W szpitalu, w którym doszło do szokującego zdarzenia, rozpoczęły się kontrole.
31 października pani Izabela, znajdująca się w 8. miesiącu ciąży przestała czuć ruchy dziecka, a USG potwierdziło najgorsze – dziecko nie żyło. W związku z tym lekarze postanowili wywołać poród, jednak w szpitalu nikt nie zadbał o to, aby nastąpił on w cywilizowanych warunkach. Kobieta była zmuszona rodzić sama na podłodze między szpitalnymi łóżkami.
Jak relacjonuje kobieta, mąż przez kilkanaście minut biegał i prosił o pomoc personel, a jedyne co usłyszał, to to, że jedna z pielęgniarek wezwała lekarza, który jednak zwlekał z przyjściem. W efekcie, pani Izabela urodziła martwe dziecko na podłodze między łóżkami.
Interwencja Ministerstwa Zdrowia
Sprawą zajęło się już Ministerstwo Zdrowia. które zleciło kontrolę w starachowickim szpitalu.
– Na mijescu toczy się już kontrola wewnętrzna w szpitalu, którą zarządził dyrektor placówki - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwił. - Za godzinę w szpitalu pojawi się konsultant wojewódzki w dziedzinie połoznictwa, który złoży raport na temat tego, jak wyglądała sytuacja - dodał minister.
– Toczą się już przygotowania ze strony prokuratury, kontrolę planuje też NFZ - zaznaczył Radziwił. -Trzeba przede wszystkim ustalić, co wydarzyło się naprawdę. Gdyby okazało się, że rzeczywiście doszło do takiej sytuacji, wyciągnięte zostaną konsekwencje. Podkreslam jednak, że to, co wiemy z mediów, jest szokujące - stwierdził minister zdrowia.