– Jakiekolwiek ustępstwo wobec Rosji dziś, za pół roku może poskutkować wysłaniem naszych żołnierzy na Łotwę, bo jest to nasz sojusznik w ramach NATO – mówił w programie „Wolne głosy” prof. Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Rozmowa dotyczyła aktualnej sytuacji na Ukrainie oraz działań Rosji także na arenie Unii Europejskiej.
Coraz bardziej agresywna Rosja
– Im bardziej pogarsza się sytuacja gospodarcza Rosji, mamy do czynienia z coraz większą agresją tego kraju – stwierdził prof. Piotr Wawrzyk. – Kiedy w kraju dzieje się źle, należy znaleźć wroga zewnętrznego. Chodzi o mobilizację obywateli – podkreślał.
Zdaniem dr. Jerzego Targalskiego adresem tych działań jest Europa. – Chodzi o wykorzystanie problemów wewnętrznych Europy. Generalnie Rosja robi to, żeby pokazać, że jeśli Niemcy nie zaakceptują Rosji jako partnera, to będzie coraz gorzej – wyjaśniał naukowiec ze Studium Europy Wschodniej UW.
– Teraz chodzi o to, czy Ameryka, która prowadzi wojnę propagandową z Rosją, zdecyduje się na konkretne działania – mówił dr Targalski, podkreślając, że ważne jest ostatnie memorandum złożone przez amerykańskich polityków do Obamy dot. dostarczania broni Ukrainie.
– Jeśli chodzi o Niemcy należy pamiętać, że w koalicję z chadekami w skład wchodzą socjaldemokraci, którzy są bardziej spolegliwi wobec Rosji – przypominał prof. Wawrzyk. Dodał jednak, że problem w tym, iż takie propozycje Putina nie zadowalają, lecz rozzuchwalają. W tym kontekście przypomniał Monachium z 1938 roku. – Jakiekolwiek ustępstwo wobec Rosji dziś, za pół roku może poskutkować wysłaniem naszych żołnierzy na Łotwę, bo jest to nasz sojusznik w ramach NATO – ocenił naukowiec.
Celem Rosji wywołanie zamieszania w UE
Odniesiono się też do sprawy wpływu rosyjskiej propagandy i prowokacji na kraje Unii Europejskiej. Między innymi do zachęcania wileńskich Polaków do buntu przeciw władzom Litwy. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Tutaj chodzi o wykorzystywanie Polaków do nagonki na władze naszego sąsiada – stwierdził dr Targalski, podkreślając, że chodzi zarówno o Polaków z Litwy, jak i tych mieszkających w granicach Rzeczpospolitej. – Chodzi o wywołanie chaosu – ocenił.
Według prof. Wawrzyka celem Rosji w krajach UE jest wywoływanie zamieszania, które spowoduje, że kraje te zajmą się sprawami wewnętrznymi, odwracając swój wzrok z tego, co robi Rosja m.in. na Ukrainie. – Próba wykorzystania Polaków na Litwie była do przewidzenia i z pewnością sprzyja działaniom Rosji – stwierdził. Przypomniał coraz większe znaczenie radykalnych partii w krajach UE, takich jak obecnie rządzącą w Grecji Syriże, hiszpański Podemos czy Front Narodowy we Francji.