– W pracach, które nadzoruję nie ma absolutnie żadnych uchybień – mówił na antenie Telewizji Republika dr Krzysztof Szwagrzyk. Historyk Instytutu Pamięci Narodowej, który przewodniczy pracom identyfikacyjnym szczątków ofiar komunistycznego terroru stwierdził też, że nie zna okoliczności, wedle których policja zainterweniowała.
W ten sposób dr Szwagrzyk skomentował wydarzenie, jakie miało miejsce na jednym ze stołecznych cmentarzy, gdzie trwają prace archeologiczne, mające na celu odnalezienie ofiar komunistycznego reżimu.
– Dziś na terenie naszych poszukiwań na cmentarzu pojawili się funkcjonariusze policji. Niestety nie potrafię stwierdzić, jakie kierowały nimi motywy. Nie znam okoliczności, wedle których policja zainterweniowała. Byłem tam ja i cały zespół archeologów – relacjonował wydarzenia ze Służewa dr Szwagrzyk. Naukowiec podkreślał, że pojawiła się w mediach informacja o tym, że odnaleziono tutaj szczątki i to poskutkowało tym, że w prokuraturze podjęto procedurę sprawdzającą.
– Rzecz polega na tym, że podczas wszystkich prac, które wykonywaliśmy z ramienia IPN nigdy wcześniej się tak nie zdarzyło. Jednak sami policjanci wydawali się być tak samo zaskoczeni jak my. Oni tylko wykonywali polecenia prokuratury – mówił dr Szwagrzyk.
Zapewniał też, że w pracach, które nadzoruje nie ma „absolutnie żadnych uchybień”. – Dzisiejsza interwencja była skutkiem tego, że do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – stwierdził naukowiec.
– Myślę, że źle się stało. Przekaz, który poszedł do społeczeństwa jest bardzo zły. Jeden dokument powoduje zakłócenie naszych prac – ocenił dr Szwagrzyk. Poinformował również, że trumienki ze szczątkami bohaterów zostały zabezpieczone i przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej.
– W trakcie dwóch tygodni naszych działań udało się znaleźć szczątki 23 osób. Część z nich znajdowała się pod współczesnymi pomnikami cmentarnymi, więc udało się wydobyć tylko cztery z nich. Mam nadzieję, że dzisiejsza sytuacja doprowadzi do tego, że już nigdy w przyszłości nie będziemy świadkami takiej sytuacji, gdzie naukowcy, archeolodzy, antropolodzy będą świadkami jak na teren ich prac wchodzi policja – relacjonował historyk IPN.
– To, co odkrywamy pokazuje prawdziwe okrucieństwo komunizmu. Nie da się obronić tego systemu – zauważył dr Szwagrzyk. Zdaniem naukowca działania realizowane przez jego zespół powodują, że oprócz ludzi mu życzliwych, jest też duża rzesza ludzi, która chciałaby doprowadzić do zatrzymania takich działań. – Chciałbym wierzyć, że dzisiejsze wydarzenia nie były tego rodzaju działaniem – zaznaczył historyk.
– Tu chodzi o pewną zasadę. Każde państwo na świecie czci swoich bohaterów. W Polsce musi być tak samo – apelował dr Krzysztof Szwagrzyk. – Nie może być tak, że gdzieś w dołach leżą ludzie, którzy walczyli o niepodległość kraju, a nad nimi spoczywają ludzie, którzy umacniali reżim komunistyczny. Te działania powinny być podejmowane na najwyższym szczeblu władzy. Działania wobec Żołnierzy Wyklętych powinny być identyczne, jakie podjęła II RP, budując Cmentarz Orląt Lwowskich – wyjaśniał.